W Kotlinie Jeleniogórskiej i w okalających ją górach trwa zażarte siłowanie się słabnącej zimy z niedojrzałą jeszcze wiosną. Rübezahl, zwany przez Czechów Krakonoš, przygląda się w tym roku owym zmaganiom z niezwykłą mu cierpliwością, nie reagując. On bowiem, "kiedy unosi się w potężnej chmurze burzowej, nie musi się nikogo bać, bo oto zapragnął przecież uciec w siną dal. Wkrótce będzie można się przekonać, że on jedynie rozłożył się na szczytach w postaci białej waty ogromnej chmury okrywając kamienie i rozpadliny niczym delikatna wełna*".
To siłowanie zimy z wiosną pięknie dzisiaj widać było ze zboczy Góry Szybowcowej. Nie mogę się powstrzymać przed wklejeniem tu kilku zdjęć z tego widowiska.
Pora na Boja Wojtowicza - z cyklu "włóczęga po artystycznych domach"
-
Wiedziałam!!! Wiedziałam, że jak pojadę do Andrzeja Boja Wojtowicza,
całkowicie ulegnę jego narracji. Oglądam jego obrazy od dawna i, od pewnego
czasu, n...
5 tygodni temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz