30.01.2012

Jeleniogórski ROCZNIK numer 43

Gdy brałem w dłonie - niemal parzył, taki gorący, świeżutki, drukiem pachnący:
Rocznik Jeleniogórski - pismo regionu Karkonoszy
XLIII - 2011
Wewnątrz znajdujemy między innymi teksty Przemka Wiatera (G. Hauptmann a kolonia artystów w Szklarskiej Porębie), Agaty Rome-Dzidy (Artur Ressel. Malarz w Karkonoszach - pomiędzy nowoczesnością a Heimatkunst), Iva Łaborewicza (Zniszczenia wojenne w Jeleniej Górze - 1945 r.), Staszka Firszta (Muzeum Przyrodnicze w Jeleniej Górze [cz. 1]. Lata 1954-1982), Wawrzyńca Białego (Powstanie i działalność tygodnika 'Odrodzenie' [1981]) i bardzo ciekawy opis Mateusza Pazgana pt. "Dzieje Zabobrza w Jeleniej Górze na łamach tygodnika 'Nowiny Jeleniogórskie' w latach 1960-2010".
Ponadto liczne ciekawe prace historyczno-wspomnieniowe, stałe rubryki (In Memoriam, Recenzje, Kronika Roku 2010, etc.) i rzecz nowa: dział nazwany "Literatura". 

Rocznik nr 43 ma objętość 308 stron, wydawcą jest Towarzystwo Przyjaciół Jeleniej Góry, przy wsparciu (dodajmy - bardzo mizernym) Miasta Jelenia Góra. 

27.01.2012

Meanwhile in Szklarska Poręba








Pictures© by Saba "Połowinka"™. 25.I.2012

23.01.2012

Szczypta romantyzmu


Styczniowy wieczór w Jeleniej Górze: Kościół Garnizonowy (dawny Kościół Łaski)

20.01.2012

Marienburg (ale nie Malbork!) koło Hanoweru

Podczas naszego pobytu w Pattensen (o którym poniżej pisałem, w związku z dzwonem z kościoła kowarskiego) Gospodarze pokazali nam także okoliczne atrakcje, w tym historyczne. I tak trafiliśmy do zamku Marienburg opodal Nordstemmen i Hildesheim. Piękna to budowla, rozległa i bogata. Odnosząc jej architekturę do naszych okolic, moim pierwszym (szybko zweryfikowanym) wrażeniem było pomieszania pałacu mysłakowickiego z pałacem w Bobrowie - przy monumentalizmie Książa
O pałacu słów kilka: sylwetka zamku Marienburg rysuje się malowniczo na południowo-zachodnim zboczu Góry św. Marii. Liczne wieżyczki zamku już z daleka wyłaniają się z łagodnie pofałdowanej doliny rzeki Leine. Była rezydencja letnia, podarek urodzinowy hanowerskiego króla Jerzego V (z Welfów) dla małżonki Marii, został zbudowany w latach 1858-1867 przez dwóch znanych architektów z tzw. Szkoły Hanowerskiej, Conrada Wilhelma Hase (1818-1902) i Edwina Opplera (1831-1880). W ostatniej fazie budowy, w 1866 roku, Hanower zajęła armia pruska, w wyniku czego budowla nigdy nie osiągnęła zamierzonego stanu końcowego. Dziś zamek Marienburg zaliczany jest do najważniejszych zabytków architektury neogotyckiej w Niemczech.
Urzekająco zróżnicowane fasady i różnorodne kształty wieżyczek  i dachów są wcieleniem marzeń o zamku z bajki.
By utrzymać zamek obecni właściciele (książęta hanowerscy Ernst August i Christian) sprzedali w 2005 r. na aukcji przeprowadzonej w Domu Aukcyjnym Sotheby's większość wyposażenia zamku, w tym liczne dzieła sztuki. Aukcja przyniosła w sumie 44 miliony €, z części pieniędzy utworzono fundację, która zajmuje się utrzymaniem zamku. 
Możliwe jest zwiedzanie wnętrz zamkowych, niestety dopiero od marca - tak więc zadowolić musieliśmy się spacerem u podnóża murów obronnych. Ale i tak wrażenie przepyszne...





17.01.2012

Sanie bardzo rogate na Podgórzu w Kowarach

Poprzedni post był kowarski, więc tematu nie zmieniam. W sobotę najbliższą (21 stycznia) impreza, co się zowie: XI Międzynarodowy Zjazd Saniami Rogatymi. Będzie wesoło, smacznie, a pewnie i trunkowo... Warto!

Zapisy na stronie: http://sanierogate.kowary.pl/

Addendum: Zdjęcia z imprezy
Sanie rogate Kowary 2012

A jeśli ktoś woli "po czesku" - tego samego dnia w Jilemnicach odbędzie się podobna impreza saneczkarska: "Krasojízdy na rohačkách, ale i rejdách, vlčkách a dalších starých saních". Do wyboru, do koloru...

16.01.2012

Dzwon z Kowar w Emsdetten - historia przemieszczania


W niewielkim miasteczku Emsdetten (w burscapium, czy też Bauerschaft Ahlintel) pomiędzy Münster (Monastyrem) a Osnabrück, w wieży kościoła katolickiego p. w. św. Konrada von Parzham, wzniesionego w latach powojennych (w 1949 lub 1951 r), wiszą 3 dzwony, a pośród nich ten, o którym tutaj kilka słów.

Pod koniec II wojny światowej władze III Rzeszy nakazały dostarczenie dzwonów kościelnych (głównie z kościołów katolickich) z wielu miasteczek i wsi do zakładów Kruppa w Essen, w celu ich przetopienia i przerobienia na amunicję. Również kościół katolicki w Kowarach polecenie to musiał wykonać.


Wojna dobiegała końca, zakłady Kruppa zostały zbombardowane, na dziedzińcu fabryki ocalały liczne dzwony, a pośród nich także duży dzwon z Kowar, odlany w 1634 r., opatrzony (co na zdjęciu) herbem miasta i napisem okólnym: Sigillum Civitata Metall. Schmideberg. Moim zdaniem napis zawiera błąd gramatyczny, ale nie jest filologia klasyczna moją specjalnością, a w wolnym tłumaczeniu wers ten brzmieć może: Pieczęć Miasta Górniczego Schmiedeberg (Kowary). Kościół, w którym dzwon wisi obecnie, wzniesiony został po wojnie przez ostatniego niemieckiego proboszcza kościoła rzymsko-katolickiego w Kowarach Wilhelma Haunschilda, który wraz z innymi mieszkańcami miasta w latach 19451946 został przymusowo wysiedlony ze swojej Ojczyzny. W jaki jednak cudowny sposób ów duchowny odnalazł u Kruppa w Essen, pośród setek innych dzwonów, ten właśnie, który pochodził z jego ojczystego miasta?
Będę „grzebał” w tej historii, bo W 2013 r. Kowary obchodzić będą 500-lecie nadania praw miejskich - i warto uzupełnić najnowszą historię miasta o ten niezwykły epizod.
(O innych wydarzeniach, związanych z wyjazdem do Pattensen k./Hanoweru napiszę w niedługim czasie)
Kościół pw. św. Konrada w Emsdetten-Ahlintel
Od lewej: pani Edeltraud Anders, pan Lehmann (dawni mieszkańcy Kowar)
i małżonka pana Lehmanna w kościele katolickim w Emsdetten-Ahlintel
Dzwon ze Schmiedebergu w całej okazałości
Z lewej: pani Bertels, opiekująca się kościołem, dzięki której mogliśmy wdrapać się na wieżę; pani Edeltraud Anders, jej małżonek Kurt, pan Lehmann i burmistrz Kowar, pan Mirosław Górecki.
Link: Trzy lata temu w Pattensen

Flagi

free counters