28.05.2009

Kaczyńskiemu J. do sztambucha

Próbuje wywołać kolejną niesmaczną awanturę antyniemiecką ów PISS-cudak, tym razem z powodu najwyraźniej niewłaściwie mu przetłumaczonego tekstu niemieckiej chadecji na temat wypędzeń. Wprawdzie Braciom Mniejszym niczego nie da się ani przetłumaczyć, ani wytłumaczyć, można jednak wpisać im coś do sztambucha:
I.
(według vontrompka)
II.
Czas zerwać stosunki dyplomatyczne ze Szwajcarią - oto fragment mapki z reklamówki ich kolei państwowych:
Widać wyraźnie, że Kaczyńskiemu (i nam wszystkim) podwędzili ojczyznę... Zresztą sobie samym także...

27.05.2009

Gnadenkirche - Kościół Łaski w Kamiennej Górze

W tym roku przypada 300- lecie budowy Kościoła Łaski w Kamiennej Górze.
Jubileusz przypada w czerwcu, ale w tym okresie jest dużo kościelnych uroczystości i początek obchodów 300-lecia kościoła przesunięto na 2 sierpnia. Tego dnia o godzinie 12.00 odprawione zostanie nabożeństwo ekumeniczne z udziałem duchownych kościoła ewangelickiego i prawosławnego. Po uroczystościach kościelnych odbędzie się krótki koncert. Wieczorem przed kościołem odbędzie się koncert muzyki filmowej w wykonaniu kwartetu smyczkowego. Wystawę i publikację na temat historii kościoła przygotowuje Muzeum Tkactwa Dolnośląskiego. Kolejny koncert zaplanowany jest na 25 sierpnia. Wystąpią muzycy filharmonii jeleniogórskiej. We wrześniu planowana jest sesja naukowa poświęcona ekumenizmowi. Pierwsza niedziela października to tradycyjnie odpust w parafii Matki Bożej Różańcowej. W tym roku uroczystości trwać będą 3 dni. 2 października wieczorem sztukę poświęconą Kościołowi Łaski wystawi zespół teatralny "My". 10 października do kościoła przybędzie pielgrzymka byłych mieszkańców Kamiennej Góry. Odprawione zostanie nabożeństwo ewangelickie w języku niemieckim. Kolejne uroczystości nie są jeszcze dokładnie zaplanowane. Obchody jubileuszu trwać mają nawet 15 miesięcy. Logo obchodów 300- lecia Kościoła Łaski: koło symbolizuje Boga. Zostało rozbite przez grzech. Krzyż to również symbol kościoła zbudowanego na planie krzyża greckiego. Krzyż łączy rozbite koło m.in. poprzez barwę. Zieleń powstaje z połączenie żółtego i niebieskiego, a więc barw półkul. Koło to również rozbite chrześcijaństwo. Podczas obchodów 300-lecia duży nacisk położony będzie na ekumenizm uroczystości. Celowo nie jest podkreślana przywiązanie świątyni do żadnej religii. Pojawia się tylko nazwa Kościoła Łaski. (za: powiatowa.info)
Przed kilku laty zdarzyło mi się tłumaczyć jubileuszowe dziełko pt. "Historia ewangelickiej parafii w Kamiennej Górze przed i od wzniesienia obecnego kościoła i szkoły, spisana z okazji stuletniego jubileuszu ich istnienia". Drugiego maja 1809 r. Kamienna Góra, wydrukowano w drukarni Neumann i Jahn. Nie będzie chyba nadużyciem, jeżeli w związku z opisywanymi wyżej obchodami zacytuję kilka fragmentów z tego wydawnictwa...
5 czerwca (1709 r.) był dniem położenia kamienia węgielnego pod budowę kościoła. Uroczystości miały następujący przebieg: w pochodzie przodem szli uczniowie szkół z trzema obecnymi kaznodziejami, magistrami Sommerem, Wiederianem i Sturmem. Za nimi od strony namiotu ku miejscu uroczystości szli członkowie Kolegium Kościelnego i delegaci, śpiewając „Allein Gott in der Höh’ się Ehr”. Gdy pochód dotarł do wykonanego już wykopu, księża wraz z uczniami pozostali na górze, a przewodniczący Kolegium zeszli na dół. Zaintonowano „Es woll’ uns Gott genädig seyn”, a następnie pan mgr Sommer wygłosił wydane później drukiem przemówienie Gloria Dei et Casaris gratia. Jednym z jego wątków było:
"Wem Gott genädig ist im Himmel und auf Erden des Kaisers Majestät, der kann erfreut werden." („Kto dozna łaski bożej w niebie, a na ziemi jego cesarskiej mości, ten będzie radosny”)
Zakończył wyrażając życzenie:
Gott fördere diesen Bau mit Gnaden, Heil und Segen, in dessen Namen wir den ersten Grundstein legen. Gott Vater, Sohn und Geist, wohn’ uns mit Hülfe bey daß dieser Kirchenbau von dir gesegnet sey. Bóg niech wesprze budowę tę łaską, zdrowiem i błogosławieństwem, Albowiem w Jego imieniu ten kamień węgielny kładziemy. Bóg Ojciec, Syn i Duch, przyjdą nam z pomocą, By budowa tego kościoła błogosławioną była.
Przyniesiony tu przez dzieci poprzedniego wieczoru kamień węgielny został położony w imię Świętej Trójcy, stąd też kościół jest pod wezwaniem Trójcy Świętej. Przewodniczący i członkowie kolegium, obecni przedstawiciele arystokracji, sam mistrz budowlany Franz i wszyscy zatrudnieni przy budowie mężczyźni ujęli po kolei kielnię i każdy z nich rzucił na kamień trzykrotną porcję wapna, a następnie po trzykroć uderzył weń młotkiem. Następnie zgromadzony tłum ze łzami radości w oczach zaintonował „Herr Gott dich loben wir”, pan mgr Sommer ogłosił kolektę, wierni padli na kolana odmawiając Ojcze nasz, i otrzymali błogosławieństwo, na koniec zaś odśpiewano „Nun danket alle Gott”. Przewodniczący kolegium udali się ponownie do namiotu, wyjęli z ziemi cesarski Znak Łaski i wręczyli go dzwonnikowi, który niósł przed nimi ową laskę aż do domu pana von Beuchela, dokąd udali się członkowie kolegium.
Laska Łaski (bez dwuznaczności proszę!) w Muzeum Tkactwa Dolnośląskiego
Kolejne fragmenty owej publikacji, wydanej staraniem Muzeum Tkactwa Dolonośląskiego w Kamiennej Górze zamieszczę później - jeżeli nie będzie to zbyt nudne. Pożyjemy... zamieścimy?
Wnętrze ewangelickiego Kościoła Łaski w Kamiennej Górze (obecnie: kościół rzymsko-katolicki pw. Matki Bożej Różańcowej).

26.05.2009

Wleń - cudna, zaniedbana perełka

Z żoną ukochaną i jedyną oraz ze zwierzęciem pociągowym (jakże inaczej nazwać psa uwielbiającego podróżowanie pociągiem???) wsiedliśmy do "wypasionego" szynobusu i 'pomknęliśmy' do Wlenia jedną z najpiękniejszych lokalnych linii kolejowych w Polsce. Zarówno miasto, jak i Wleński Gródek (Zamek Lenno) to historyczna księga naszego regionu... (dzisiaj do samej miejscowości bardziej pasuje określenie "broszurka", ale okolice to prawdziwa encyklopedia).
Panorama Wlenia z wieży zamku
Zamek Lenno we Wleniu - to najstarsza murowana warownia w Polsce. Powstała w XII w.. Jej stan techniczny zaczął gwałtownie pogarszać się po wykopaliskach archeologicznych przeprowadzonych tu kilka lat temu. Odkopanie części murów sprawiło, że zaczęła je niszczyć woda. W 2006 roku doszło tu do katastrofy budowlanej. Na całkowite zabezpieczenie murów potrzeba 8 mln zł. Na razie właściciel ma jedynie (i potencjalnie) 1,5 mln zł.
Piękno Wlenia i jego okolic może się równać wyłącznie z prześladującym je pechem - najazdy, grabieże, pożary, powodzie, a teraz - systematyczne niszczenie (przez zaniedbanie) najstarszego murowanego zamku. Przy czym owo zaniedbanie nie obciąża władz miasta - jest natomiast niewątpliwym (by nie powiedzieć a la Kaczyński: "oczywistym") przykładem ignorancji władz centralnych.
Wleń nie dostał na ratowanie zamku 8 mln zł. Ważny papier odnaleziono, więc ma jeszcze szansę
Najstarszy w Polsce murowany średniowieczny zamek Lenno we Wleniu dla urzędników Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie był zabytkiem. Nie miał bowiem stosownego dokumentu. W Warszawie odrzucono wniosek o dofinansowanie remontu rozpadającej się twierdzy, ponieważ zabrakło decyzji o jej wpisie do rejestru zabytków. Papierowy oryginał tego dokumentu został wydany w 1961 roku i przed laty zaginął. - To oburzające, gmina Wleń dostarczyła inne dokumenty potwierdzające wpis do rejestru (We wniosku wskazano datę i numer decyzji o wpisie do rejestru nr 968 z 13.11.1961 roku, ponadto gmina dostarczyła ministerialnym urzędnikom zaświadczenie z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków we Wrocławiu. Wynika z niego, że Lenno figuruje w spisie zabytków. To jednak nie wystarczyło, wniosek odpadł ze względów formalnych...). Decyzja ministerstwa to szczyt biurokracji - denerwował się Marcin Zawiła, który interweniował w tej sprawie w ministerstwie kultury.
Przypomnijmy tu, że ministrem kultury jest Dolnoślązak, jednak facet po odejściu z Wrocławia do Warszawy zmienił się nie do Poznania - zrobił się z niego po prostu (W)leń... No ale może wszystko dobrze się skończy. 1,5 bańki z niezbędnych 8 milionów miasto dostało.
Gołębiarka wleńska

Kościół pw. św. Mikołaja

Po krótkiej przechadzce po wleńskim Rynku (nazwanym dosyć pokrętnie Placem Bohaterów Nysy) wdrapaliśmy się na Górę Zamkową. Uszkodzenia zamku są ogromne, "archeolodzy" dokonali spustoszenia niewyobrażalnego, przyroda jedynie dokończyła dzieła. Dziś wstępu na zamek zabrania tablica i przemyślne płoty, skonstruowane na zasadzie "ciastka z dziurką" (w drewnianym, ażurowym przepierzeniu jest dziura, przez którą bez trudu przedostanie się nawet bardzo dobrze zbudowany mężczyzna) Widok z wieży zamkowej jest oszałamiający.
"Odstraszacz" turystów (z nutą optymizmu - "czasowo" brzmi pięknie)

A mury runą...

Na kawę i przepyszne ciastko z gałką lodów poszliśmy do Pałacu Lenno w Łupkach, do Luka van Hauwaerta. Obecny właściciel obiektu, skądinąd zakochany w tutejszych krajobrazach i architekturze, walczy aktualnie z burmistrzem Wlenia o "dostęp do wody pitnej". Śmieszna jest ta nasza polska prowincja, podobnie jak i cały nasz kraik jest iście gombrowiczowski.
Pałac Lenno


Cis 700-letni w posiadłości Luka van Hauwaerta, a powyżej ocembrowanie dawnej fontanny

Z pałacu ruszyliśmy do Nielestna, mijając po drodze "bazaltowy nek z porwakiem piaskowcowym" (przyznać należy, że to niezwykle poetycka nazwa...), Białe Skały i Źródło Henryka (czyżby Brodatego?). Przez Bóbr przeszliśmy koło Domu Opieki Społecznej (dawny pałac Waltersdorf) i szosą dotarliśmy do przystanku kolejowego.
Most kolejowy na Bobrze w Nielestnie
Zwierzę pociągowe po tym spacerze po prostu padło na stacji PKP Pilchowice-Nielestno...



FILM PROMO MIASTA I GMINY WLEŃ

13.05.2009

Widoki Śląska z kolekcji grafik Albrechta Haselbacha

Otrzymałem zaproszenie na wystawę „Podróż w czasie - dawne widoki Śląska na grafikach z kolekcji Haselbacha”. Uroczyste otwarcie ekspozycji nastąpi w dniu 20 maja o godz. 16.00 w Dużym Pałacu w Łomnicy - napisano w powiadomieniu.
Albrecht Haselbach był potomkiem znaczącego rodu piwowarów namysłowskich. Człowiekiem, któremu piwo z Namysłowa zawdzięcza swoją sławę, był jego dziad, Friedrich August Haselbach, pochodzący z Turyngii, ze słynącego z produkcji wyrobów spirytusowych wolnego miasta Nordhausen. W młodym wieku opuścił swoją rodzinną miejscowość i udał się na Śląsk. Osiedlił się w Szymonkowie koło Kluczborka, gdzie wydzierżawił mały, wiejski browar. Tam też poznał swoją przyszłą żonę, córkę gospodarza z Ligoty Kluczborskiej o nazwisku Passek. August Haselbach wziął ślub z panną Passek i zamieszkał z nią w Szymonkowie. Tam też przyszedł na świat jego pierwszy syn Paul. 18 września 1862 roku August Haselbach przybył do Namysłowa, gdzie na licytacji nabył za cenę 6275 talarów browar zakonu rycerskiego „Deutsch-Ritterordens-Bräu- und Malzhaus”. Nowy właściciel rozbudował browar i słodownię na miejscu częściowo wyburzonych murów obronnych oraz Bramy Wrocławskiej i uczynił z niego największy zakład piwowarski w okolicy. Za jego zasługi rada miasta przyznała mu tytuł „Ehrenbürger“, czyli Honorowego Obywatela. W 1905 roku browar przejęli potomkowie Augusta, bracia Paul i Albert Haselbachowie. W tym samym roku wykupili oni na własność namysłowski zamek. Rodzina Haselbach posiadała oprócz browaru i słodowni również fabrykę margaryny, fabrykę płatków ziemniaczanych, handel zbożem, cegielnię oraz pola uprawne. Ze stawu przy cegielni zbierano w zimie lód, który służył do chłodzenia piwa przeznaczonego do transportu. Część lodu trafiała również do szynkarzy. Lód wydobywano z reguły 2 razy w ciągu sezonu, w ilości około 20 000 cetnarów. Ostatni niemiecki właściciel browaru, wspomniany w tytule Albrecht Haselbach, przeczuwając zbliżającą się klęskę Rzeszy, wysłał wszystkie swoje najcenniejsze rzeczy do Bawarii, gdzie miał kilku zaprzyjaźnionych producentów chmielu. Po zakończeniu wojny pojechał do owych rolników i odebrał swój majątek, który wykorzystał jako kapitał startowy w Niemczech. Koniec wojny nie oznaczał bynajmniej końca „Brauerei Haselbach”: Albrecht Haselbach zaczął warzyć piwo w swej nowej, bawarskiej ojczyźnie. Zakład o nazwie „Brauerei Haselbach” warzył piwo w Monachium, w dzielnicy Riem do 1968 roku. W ostatnich latach swego istnienia produkował piwo dla znanego na całym świecie koncernu „Löwenbräu München“. Potomkowie Haselbachów mieszkają w Monachium do dziś.
Co piwo ma do grafik? Otóż ów Albrecht Haselbach zakupił w latach czterdziestych XX wieku niezwykłą kolekcję ponad 4000 pochodzących z XVIII i XIX w. miedziorytów, litografii, grafik i akwareli, których tematem był pejzaż śląski. I właśnie te grafiki trafią do pałaców w Łomnicy i Wojanowie... Warto, oj, warto!
Wrocław, widok Ostrowa Tumskiego, ok 1760 r.; akwaforta kolorowana

12.05.2009

Mycie cip

Przerwę tfu... "twórczą" muszę przerwać, publikując taki oto obrazek:
CIP - Aspekty sanitarne produkcji żywności i napojów są niezwykle istotne. Urządzenia muszą spełniać surowe standardy czystości, aby uniknąć zniszczenia oraz zanieczyszczenia produktów. Czyszczenie tych urządzeń musi być prowadzone szybko i dokładnie. Standardy dotyczące czyszczenia są najlepiej osiągane przy użyciu systemów CIP (Cleaning-in-Place = czyszczenie na miejscu). Systemy CIP zapewniają szybkie, skuteczne i pewne czyszczenie wszystkich typów urządzeń używanych w przemyśle produkcyjnym. Jest to metoda, w wyniku której obiekt lub rurociąg zostaje całkowicie oczyszczony bez potrzeby ich rozmontowywania.
Życzę czystego tygodnia...

6.05.2009

Pisz (na Berdyczów?)

Prezio w "oczywistej" formie. Po słynnym "nikt nas nie przekona, że białe jest białe, a czarne - czarne" teraz Jarosław K. wezwał do głosowania na Platformę Obywatelską.
Mnie zaniepokoiło wielce, w jaki sposób Prezio usiłował wyjść z kolejnego już z niezliczonych "faux pas": "Oczywiście mówiłem o Prawie i Sprawiedliwości"... Wydaje się więc - zgodnie z logiką Prezia - że całkowicie nie ma znaczenia, na kogo będziemy głosować - wszystkie głosy i tak "oczywiście" przypadną PiS-owi. No to ja się pakuję... A swoją drogą - jak Tuskowi udało się namówić Prezia do tej pomyłki??? I jeszcze jedno ujęcie Prezia z tourné po północno-wschodniej Polsce. Także i tu nazwa miasta nie jest bez znaczenia.
(Autorem zdjęcia jest pan W. Oksztol, ukazało się w Gazecie Współczesnej, wydanie internetowe)

5.05.2009

Kazimierz Dolny. Cud nad Wisłą

Jak podało "Radio Lublin", hasło takie będzie promowało nadwiślańskie miasteczko. Konkurs ogłosił Urząd Miasta. Na taki sam pomysł wpadło dwóch panów -Wiesław Król z Torunia oraz lublinianin - Aleksander Włodarski.
- Uważamy, że na fenomen Kazimierza składa się zbyt wiele atrybutów i walorów, by określić go innym słowem. Na domiar wszystkiego słowo "cud" samo w sobie wydaje się być znakiem" -oceniła komisja konkursowa.
Niegdyś często bywałem w tym przepięknym miasteczku i uważam, że hasło jest po prostu bezbłędne, trafione i w stu procentach adekwatne. Prezydentowi Miasta Jeleniej Góry, panu Markowi Obrębalskiemu, proponuję zmianę kampanii promocyjnej z - prześliczną skądinąd - Mają Włoszczowską na bardziej odpowiadającą prawdzie i przebiegowi Jego kadencji:
Jelenia Góra. Porażka nad Bobrem

4.05.2009

Majówkowa "nadmierna inwersja stawu skokowego"

...i po majówce! Dla mnie skończyła się o dzień wcześniej: podczas miłego spaceru nad Bobrem doznałem wymienionej w tytule przypadłości, innymi słowy: skręcenia kostki. Dotrwałem dzielnie do końca wycieczki, a w domu... altacet, lód, usztywnienie i pozycja "horyzontalna". Niedzielę - zamiast na majówce w Wojanowie - spędziłem na leżance na Zabobrzu. Tam też najpewniej spędzę najbliższych kilka dni - jak pech to pech...
Potężny krwiak, który "wypłynął", każe przypuszczać taką oto przypadłość...

Flagi

free counters