29.06.2010

Odjazd bardzo uroczysty - Kolej Kamiennej (Zackenbahn)


Pragniemy serdecznie zaprosić na przejazd promocyjny z okazji zakończenia projektu REWITALIZACJA LINII KOLEJOWEJ SZKLARSKA PORĘBA – HARRACHOV, który odbędzie się w Szklarskiej Porębie 2 lipca 2010r.

Po wielu latach starań zarówno samorządu lokalnego jak i władz samorządu Dolnego Śląska, w lipcu tego roku, długo oczekiwana Kolej Izerska zostanie oddana do dyspozycji turystów. Informujemy, że projekt ten był współfinansowany przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Współpracy Transgranicznej Republika Czeska-Rzeczpospolita Polska 2007-2013.

Swój udział zapowiedzieli m.in. Jerzy Pokój Przewodniczący Sejmiku Województwa Dolnośląskiego, przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego, Parlamentarzyści okręgu jeleniogórsko-legnickiego, m.in. Grzegorz Schetyna, Marcin Zawiła, Elżbieta Zakrzewska i inni.

Uwaga! Przejazd wyłącznie dla VIP-ów i gości zaproszonych!
Od 3 lipca regularne kursowanie pociągów.

Program:

    * 12:30 – rozpoczęcie na stacji PKP Szklarska Poręba Górna
    * 13:00 – 13:35 przejazd do stacji Kořenov
   * 13:35 – 14:05 przecięcie wstęgi w Kořenovie, prezentacja muzeum kolejnictwa
    * 14:05 – 14:40 powrót do Szklarskiej Poręby
   * 14:40 – 14:50 – przecięcie wstęgi – otwarcie linii po stronie polskiej poczęstunek
    * 16:00 – odjazd szynobusu w kierunku Jeleniej Góry

Góry Izerskie są olśniewające

Mnie olśniły wczoraj do II stopnia oparzeń na skutek przedawkowania nasłonecznienia przedramion. Przeszliśmy trasę ze schroniska Na Stoku Izerskim do Białej Doliny, przez Halę Izerską, kopalnię Stanisław i Wieczorny Zamek. Pies pierwszy raz w życiu wspiął się na wysokość ponad 1000 m n.p.m., ale flaszki z tego powodu nie było. 
To pełna uroku 8-godzinna wędrówka (z licznymi przerwami, bo przecież nie chodzi o to, by biegać, lecz zwiedzać i chłonąć piękno), a przy takiej pogodzie, jaką mieliśmy wczoraj (plus 20°C i bezchmurne niebo przez większość dnia) i takiej widoczności - jawią się Góry Izerskie najpiękniejszymi z średnich gór w Polsce.
Zdjęcia umieściłem na Picasa, ale nie widział niczego ten, który na własne oczy nie zobaczy... Bardzo zachęcam do deptania po Górach Izerskich: Karkonosze zadeptane są już do cna.

25.06.2010

O Bukowcu i koncepcji rewitalizacji (króciutko)

Zespół zabytkowy w Bukowcu to jedno z największych założeń parkowo-pałacowych na Dolnym Śląsku, z pewnością największy w Kotlinie Jeleniogórskiej. Założenie pałacowo-parkowe zajmuje obszar niemal 270 ha, w tym:
  • pałac z parkiem pałacowym, stawami i starodrzewem – 6 ha (własność Związku Gmin Karkonoskich),
  • budynek dawnego folwarku z działkami i część terenów parku zabytkowego – 110 ha (własność Skarbu państwa – AWR Wrocław),
  • 52 ha parku krajobrazowego pozostającego w administracji Nadleśnictwa Śnieżka (tu znajduje się wieża widokowa, opactwo oraz Zamek Kessela  - amfiteatr).
O przejęcie w użytkowanie ostatnich dwóch pozycji stara się Fundacja Doliny Pałaców i Ogrodów. Ponadto do szeroko pojętego obszaru parku krajobrazowego należy jeszcze 100 ha terenów innych właścicieli lub ANR. 

Hrabia Friedrich Wilhelm von Reden stworzył tu, w Bukowcu, wywodzącą się z Anglii tak zwaną ornamented farm, stanowiącą połączenie  arystokratycznego pałacu, parku krajobrazowego i przynoszącego spore dochody gospodarstwa rolnego. Był na Dolnym Śląsku prekursorem tego modelu działalności agrarnej. W wybudowanym za pałacem (w kierunku wschodnim) trzy skrzydłowym budynku gospodarczym znajdowały się obory dla bydła i duże mieszkania dla robotników rolnych. Obok stanęły szklarnie ogrzewane węglem, w których uprawiano warzywa. Sprzedawano je głównie do sąsiadujących rezydencji arystokratycznych w Ciszycy i Mysłakowicach. W budynkach położonych wzdłuż drogi znalazły się browar i owczarnia. Na polach uprawnych wysiewane były zboża przynoszące odpowiednie plony w trudnym klimacie podkarkonoskim.
Sława założenia parkowego w Bukowcu sięgała daleko poza Dolny Śląsk: określano je mianem “Śląskiej Arkadii”, doceniając umiejętne połączenie przyrody i sztuki. Park powstawał od roku 1790, a po śmierci hrabiego jego dzieło kontynuowała Friederike (jego młodsza o 22 lata małżonka) przy wydatnej pomocy ogrodnika Waltera. Był to park ukształtowany według panujących wówczas tendencji angielskich z wyraźnymi elementami niemieckiego ogrodu sentymentalnego. Zgodnie z ówczesną modą nie mogło w nim zabraknąć elementów romantycznych – niewielkich budowli, tak zwanych sztafaży: rustykalnego domu rybaka, klasycystycznego saloniku herbacianego, gotyckiego opactwa, czy antycznej świątyni, zwanej Belwederem lub Pawilonem. Pełniły one rolę ozdobną, ale także praktyczną: pijano tam herbatę, odpoczywano, umieszczano wytwory rzemiosła artystycznego i pomniejsze dzieła sztuki. Na północ od pałacu wzniesiono Wieżę Strażniczą, z której rozciągał się widok na okolicę, aż po rybne stawy w Karpnikach. Obok stanął niewielki amfiteatr. Izabelę Czartoryską zachwycił jednak najbardziej domek ogrodnika: "otoczony kwiatami i krzewami wyglądał, jakby się znajdował na rabacie. [...] Dom, zbudowany dokładnie według wzoru angielskiej farmy, jest uroczy. Obok pomieszczenia dla ogrodnika jest pokój gościnny, z angielskimi oknami, wybity tapetą. Wygodne sofy, stoły, a na ścianach piękne rysunki kwiatów i roślin. Można tu otrzymać herbatę, śmietankę, masło i owoce, z czego nie omieszkaliśmy skorzystać".
'Rewitalizacja założenia pałacowo-parkowego w Bukowcu opiera się na pomyśle stworzenia tu siedziby szeregu instytucji związanych z edukacją, współpracą regionalną i transgraniczną. W ramach tych działań powstać tu mają:
  • w Pałacu: Centrum Współpracy Regionalnej,
  • na terenie folwarku: Integracyjne Centrum Edukacyjno-Szkoleniowe.
Przewidywane jest stworzenie 200 miejsc noclegowych, 2 sal konferencyjno-wystawienniczych, 10 sal seminaryjnych i zaplecza technicznego, gastronomicznego, a także mieszkań dla obsługi’.  
(z dokumentu “Koncepcja rewitalizacji założenia pałacowo-parkowego w Bukowcu”, Wrocław-Bukowiec 2010 r.)

24.06.2010

O Dolinie Pałaców i Ogrodów ponownie (i dużo)


...i z pewnością nie po raz ostatni, bo trudno nie pisać o czymś, co jest wyjątkowe, niepowtarzalne w skali europejskiej, a przede wszystkim o czymś, co za sprawą odważnych ludzi, łączących biznes z odnową zabytków oraz rewitalizacją założeń parkowych niezwykle szybko (jak na ogrom zaniedbań) odzyskuje swoją dawną świetność.

Przed kilkoma dniami miałem przyjemność prowadzić w Kotlinie Jeleniogórskiej wycieczkę organizowaną przez Deutsche Gesellschaft – Bildungswerk Sachsen pod hasłem „Europas vergessene Regionen: Das Hirschberger Tal” (Zapomniane regiony Europy – Kotlina Jeleniogórska). Była to już 4 wycieczka z tego cyklu w ciągu ostatnich 3 lat. Istotnie, Kotlina Jeleniogórska, w której w XIX w. osiedliło się na stałe lub przyjeżdżało na letni wypoczynek wiele znanych i ważnych postaci życia politycznego, kulturalnego i artystycznego – począwszy od królów pruskich, poprzez ministrów rządu, arystokratów polskich, niderlandzkich i pruskich, skończywszy na artystach zafascynowanych krajobrazami i naturą Szklarskiej Poręby i okolic – stała się dla mieszkańców Europy (głównie zachodniej) historyczno-turystyczną białą plamą. W latach realnie działającego socjalizmu rozgrabione i często zniszczone pałace zamieniono w siedziby dyrekcji PGR-ów, a w najlepszym przypadku w szkoły i ośrodki wypoczynkowe dla komuszych kacyków, a należące do nich parki zdewastowano, czy to poprzez zaniedbanie, czy źle pojętą gospodarkę leśno-wodną. Nadszedł rok 1989, powoli zaczęło zmieniać się prawo, w tym prawo do własności ziemi i nieruchomości: początkowo nowi inwestorzy lub nowi właściciele nieśmiało przywracali dawną świetność mniejszym obiektom (możliwości finansowe były wielce ograniczone, a ci, którzy dorobili się na przekrętach w okresie przemian gospodarczych, nie byli zainteresowani tego rodzaju działalnością - chociaż w późniejszym czasie stawali się czasami współinwestorami), w kolejnych latach prace nabierały rozmachu, powstawały liczne koncepcje i pomysły na pewnego rodzaju scalenie regionu, na jego wspólną promocję, głównie za granicą, ale także w Polsce. Śląskie Karkonosze i ich podnóże łączyły się już nie tylko z – przyznajmy to: ubogą w porównaniu z ich czeskim odpowiednikiem – ofertą zimową - narciarską i letnią - wędrówkową. Bogatsi stawali się niegdysiejsi rezydenci FWP-owskich domów: najbliżsi sąsiedzi zza Nysy i Odry, bogacili się także Polacy. W zabytkowych obiektach powstawały pensjonaty i hotele, kawiarnie i restauracje... Przez 20 lat wiele z nich wyrobiło sobie wspaniałą renomę, inne – mimo zainwestowanych ogromnych funduszy – nie potrafiło (ze względu na nieprofesjonalne zarządzanie i zły dobór kadry) przyciągnąć klienta, jeszcze inne dostały się w ręce ludzi, których o złe intencję podejrzewać nie chcę, którzy jednak najwyraźniej nie dorośli ani do wyzwań, ani do stawianych sobie samym celów. 

Dzisiaj programy takich wycieczek, o jakich wspomniałem na wstępie, nie dają się już zawrzeć się już w 2 dniach: „rozkład jazdy” Deutsche Gesellschaft to 3 pełne dni od czwartku do niedzieli, podczas których odwiedzamy 10 obiektów pałacowych lub zamkowych, Dom Gerharta Hauptmanna w Jagniątkowie, oczywiście Kościół Wang w Karpaczu, a także zwiedzamy Jelenią Górę z Kościołem Łaski (Garnizonowym). A jeszcze w drodze powrotnej do Berlina zaglądamy do Siedlęcina i Zamku Czocha.

Dodać należy, że w każdym z obiektów odbywają się (w miarę możliwości) spotkania z ich właścicielami lub dysponentami, z osobami na swój sposób niezwykłymi: z Jackiem Jakubcem na Dworze Czarne, z Agatą Rome-Dzida i Wackiem Dzidą w Staniszowie, z Piotrem Napierałą w Paulinum lub Wojanowie, z Günterem Artmannem w Bobrowie, z Witkiem Szczudłowskim w Bukowcu i wreszcie z Elisabeth von Küster w Łomnicy. To bardzo ciekawe rozmowy, a ponieważ ich uczestnikami są ludzie z branży (warto wspomnieć, że uczestnikami wycieczek opatrzonych mottem „Zapomniane regiony Europy – Kotlina Jeleniogórska” są głównie aktywni lub emerytowani historycy sztuki, architekci, konserwatorzy zabytków), będący w większości członkami stowarzyszeń w rodzaju „Freunde der Preußischen Schlösser und Gärten”, „Deutsch-Polnische Gesellschaft” z jego regionalnymi oddziałami w Berlinie, Saksonii i Brandenburgii), pytania bywają często bardzo dociekliwe i celne, a odpowiedzi... zaskakujące.

Piszę o tym dlatego, że widzi mi się na tym blogu stworzenie podstrony poświęconej wyłącznie Dolinie Pałaców i Ogrodów Kotliny Jeleniogórskiej, adresowanej jednak nie do fachowców z dziedziny architektury, historii i historii sztuki, lecz do „zwykłych śmiertelników”: ludzi, którzy przecież stanowią i stanowić będą główny nurt odwiedzających piękniejący w oczach region wokół Jeleniej Góry. Ale także dla tych mieszkańców mojej małej Ojczyzny, którzy – mając „pod nosem” niewiarygodne cuda architektury – zamykają się w zabobrzańskich blokach lub poniemieckich czynszówkach, w skromnych domkach jednorodzinnych i wystawnych willach, w nowych i poniemieckich chałupach wiejskich - i zupełnie ignorują to, co dla pojęcia „Mała Ojczyzna” jest tak ważne: poznanie dziejów regionu, jego niezwykłych atrakcji i niepowtarzalnego piękna, nie tylko krajobrazowego i przyrodniczego. 



Powyżej: Zapytanie ofertowe
Tytuł projektu: „Kampania promocyjna Doliny Pałaców i Ogrodów”.
Priorytet/działanie: Oś priorytetowa VI Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Dolnośląskiego działanie 6.4 Turystyka Kulturowa. Więcej...
∞∞∞
O Dolinie Pałaców i Ogrodów pisałem na tym blogu:
31 października 2008 r. - "Park Kulturowy Kotliny Jeleniogórskiej"
17 listopada 2008 r. - "O Dolinie Pałaców i Ogrodów raz jeszcze"
16 sierpnia 2009 r. - "O Dolinie Pałaców w Travel-Channel"

22.06.2010

Zamieszczam rozkład jazdy - z radością!




Czas pakować plecak, zakupić koruny i... udać się na stację Szklarska Poręba Górna... Czy naprawdę ruszy? 

10.06.2010

Radny Görlitz, członek neofaszystowskiej NPD, listy pisze

Radny z Görlitz wysłał do swoich kolegów radnych ze Zgorzelca pismo porównujące Polskę do Izraela, określające Unię Europejską jako instytucję służącą „złodziejskim spekulacjom”, sprzeciwiające się wyznaczeniu granicy na Odrze i Nysie, a także przedstawiające Niemcy jako „skarbonkę” innych narodów.
Autorem pisma jest Andreas Storr z Narodowo-Demokratycznej Partii Niemiec (NPD), a powodem jego napisania była wspólna sesja rad obu miast. W treści przytaczanych jest wiele zarzutów w kierunku narodu polskiemu m.in., że poprzez kreowanie się na „ofiarę” załatwia swoje polityczne interesy.

Nie ma co się więc nabijać z retoryki antyniemieckiej Jarosława Kaczyńskiego (...że się zmienił i stawia Niemcy za wzór? Dajcie spokój, trwa kampania, ten człowiek dla urzędu prezydenta nawet własnego kota odwróci ogonem) - tego typu oszołomów a rebours nie brakuje również w Niemczech. A we wschodnich landach rosną nawet w siłę. Poniżej tłumaczenie pisma na język polski. 

Pismo Storra

7.06.2010

Naszym Muzeom i ich kierownictwu do sztambucha....

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów dokonała wpisu klauzuli abuzywnej stosowanej przez Muzeum Regionalne im. Dzieci Wrzesińskich do Rejestru klauzul niedozwolonych (nr wpisu: 1945). 

Zakwestionowana klauzula znalazła się w § 8 Regulaminu zwiedzania ekspozycji muzealnej Muzeum Regionalnego im. Dzieci Wrzesińskich. Po wyroku klauzula została z tego regulaminu usunięta, ale fakt wpisania klauzuli do Rejestru ma znaczenie również dla innych muzeów.
Na stronie prowadzonej przez UOKiK można zapoznać się z dokładnym brzmieniem klauzuli, która została zakwestionowana i która wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie-Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z dnia 5 marca 2010 r. została uznana za klauzulę niedozwoloną:
Zabrania się fotografowania i filmowania eksponatów oraz sal ekspozycyjnych bez uzyskania pozwolenia dyrektora Muzeum. Fotografowanie możliwe jest po uzyskaniu zgody i uiszczeniu opłaty.
Wpis został dokonany w Rejestrze z datą 25 maja 2010 roku. Od tego momentu stosowanie takiego postanowienia w obrocie z konsumentami jest zakazane (w praktyce oznacza to, że te konkretne postanowienia nie wiążą konsumenta). 
W przypadku, gdy przedsiębiorca (w tym przypadku muzeum), choćby nieumyślnie, dopuści się stosowania praktyki naruszającej zbiorowe interesy konsumentów Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów może nałożyć na niego, w drodze decyzji, karę pieniężną w wysokości nie większej niż 10% przychodu osiągniętego w roku rozliczeniowym poprzedzającym rok nałożenia kary
vide: "Decyzje UOKiK"
a także: VaGla.pl

Czerwiec się rozsłonecznił (na krótko?)

Weekend był długi, ale pięknej pogody pod Karkonoszami starczyło ledwie na jego dwa ostatnie dni. Nie sposób było przesiadywać w sobotę i niedzielę w domu - ruszyliśmy więc we trójkę na wędrówkę. W sobotę po obrzeżach Gór Kaczawskich, w niedzielę - na skraj Karkonoszy. I warto było: słoneczko grzało cudownie, widoki nieziemskie (widać nieustanne deszcze poprzednich dni wypłukały wszelkie islandzkie i rodzime popioły z atmosfery), a i satysfakcja wielka. Udało mi się odizolować od natłoku tragicznych wiadomości o powodzi, o niemiłosiernie siermiężnej i prymitywnej kampanii prezydenckiej i od spekulacji na temat zawartości czarnych (czyli pomarańczowych) skrzynek. Zresztą - po co pisać, jeśli można pokazać...


Pałac w Miłkowie, siedziba hrabiego Matuschki. Od kilku sezonów w permanentnym remoncie. Na niższym zdjęciu - stan przedwojenny.

Dobre Źródło u podnóża kaplicy Św. Anny (na stokach Grabowca). Kaplica jest obecnie orusztowana, kładziony będzie nowy tynk. Ale woda ciągle płynie i jest niezmiennie zimna i smaczna.

Froda w kolejce do "wodopoju" - po długim marszu z Miłkowa chętnie skorzystała z zimnego prysznica.


Zapora na Łomnicy w Karpaczu i zbiornik przeciwpowodziowy - fajne miejsce na odpoczynek. Nowa knajpka serwuje lody, napoje i krótkie przekąski.


Śnieżka w pełnej krasie - ostatnio rzadki widok. Po lewej prowadzi uliczka ze słynną niegdyś "hopką", na której samochody biorące udział w Rajdzie Karkonoskim wyskakiwały na metr w górę.

Warto oderwać się od codzienności, ruszyć w te urokliwe miejsca, których przecież w naszych okolicach niezliczona ilość. A poniedziałek - ten "pracowity" - zupełnie inaczej nas zaskakuje.

2.06.2010

Przemek Wiater ze swoją książką w antykwariacie "Pod Arkadami"

~

W następną środę, 9 czerwca o godzinie 18:00 w słynącym z promocji bardzo ciekawych wydawnictw Antykwariacie "Pod Arkadami" na jeleniogórskim Rynku (zwanym Placem Ratuszowym) Przemek Wiater pochwali się (a jest naprawdę czym!) swoją najnowszą książką - jeszcze ciepłą, której "facjatę" zamieściłem powyżej. Spotkanie poprowadzi Ivo Łaborewicz, a znając przybywającą na takie spotkania do tego miejsca publikę - może być ciekawie. 
Przybywajcie!

Kotlina Jeleniogórska podmaka. Prognoza pogody na weekend 3.06. - 8.06.

Idzie "długi weekend". A w jeleniogórskiem wojewoda dolnośląski właśnie ogłosił alarm powodziowy. Deszcz intensywny nadciąga znad Opola, również nad Łużycami wiszą wodonośne chmury. Jednak prognozy mówią, że lać będzie "jedynie" w środę, w czwartek (Boże Ciało) deszcz ma zanikać; no a od piątku nadejdzie... bezdeszczowa pogoda. Podobno ma pokazać się słońce (dla wszystkich, którzy zapomnieli co to takiego - tu wskazówka). Kto chce - niech wierzy, ja uwierzę jak zobaczę...
W takim więc nastroju meteorologicznym pospacerowaliśmy sobie dzisiaj z Frodą, przynosząc jako plon "mokre zdjęcia". 





Prognoza pogody dla Województwa Dolnośląskiego na okres:
od godz. 19:30 dnia 2010-06-03 do godz. 19:30 dnia 2010-06-08

03/04.06 - 04.06 (czwartek/piątek - piątek)
W nocy zachmurzenie duże, później postępujące od zachodu większe przejaśnienia i stopniowo zanikające opady deszczu. W dzień zachmurzenie przeważnie umiarkowane. Temperatura minimalna od 10 do 12°C. Temperatura maksymalna od 20 do 22°C. Wiatr słaby i umiarkowany, północny. W szczytowych partiach Sudetów (powyżej 1000 m npm.) temperatura od 7 do 9°C, wiatr dość silny, północny.
04/05.06 - 06.06 (piątek/sobota - niedziela)

Zachmurzenie małe. Temperatura minimalna od 6 do 8°C. Temperatura maksymalna od 22 do 24°C. Wiatr słaby, w sobotę północny, w niedzielę, południowy. W szczytowych partiach Sudetów (powyżej 1000 m npm.) temperatura od 8 do 11°C. Wiatr słaby i umiarkowany, północny, skręcajacy na południowy.
06/07.06 - 07.06 (niedziela/poniedziałek - poniedziałek)

Zachmurzenie umiarkowane i duże. W dzień przelotne opady deszczu, po południu burze. Temperatura minimalna od 11 do 13°C. Temperatura maksymalna od 24 do 26°C. Wiatr słaby i umiarkowany, w czasie burz porywisty, południowo-zachodni i południowy. W szczytowych partiach Sudetów (powyżej 1000 m npm.) przelotne opady deszczu i burze. Temperatura od 9 do 12°C. Wiatr umiarkowany i dość silny, w czasie burz porywisty, południowo-zachodni.
07/08.06 - 08.06. (poniedziałek/wtorek i wtorek)

Zachmurzenie duże z większymi przejaśnieniami. Przelotne opady deszczu. Temperatura minimalna od 12 do 14°C. Temperatura maksymalna od 20 do 22°C. Wiatr słaby i umiarkowany, południowo-zachodni. W szczytowych partiach Sudetów (powyżej 1000 m npm.) przelotne opady deszczu. Temperatura od 6 do 8°C. Wiatr słaby i umiarkowany, południowo-zachodni.

I jeszcze z "Gazety Wrocławskiej" rozmowa z hydrologiem (z niezbyt optymistycznym wydźwiękiem):
Grozi nam kolejna fala na Odrze?
Biuro prognoz meteorologicznych wydało ostrzeżenie o wysokich opadach na województwo śląskie. Dość duże opady prognozują również Czesi w zlewni górnej Odry. W środę deszcze mają się przesunąć na Dolny Śląsk i w Sudetach mają być dość obfite. W ich wyniku może się uformować fala wezbrania na Odrze. Bardzo dużo zależy od tego, jak zadziałają zbiorniki w Czechach, które mogą zredukować wysokość tej fali. Ale wezbranie na pierwszym wodowskazie na Dolnym Śląsku, w Chałupkach, na pewno wystąpi. Jaka będzie wysokość kulminacji fali trudno oszacować w momencie, kiedy jeszcze opady nie wystąpiły.
Mimo to hydrolodzy sporządzają prognozy?
Szacujemy, że w zbiorniku w Raciborzu wezbranie będzie mniejsze niż ostatnio, ale wielkość fali zależy od tego, jak się rozłożą opady na Śląsku, na dopływach Odry i w Kotlinie Kłodzkiej. Szacowanie, jaka fala dojdzie do Wrocławia, jest bardzo trudne, gdyż za wiele czynników na nią wpływa. W ciągu jednego, dwóch dni powinno się rozstrzygnąć, ile będzie opadów i jak długo będą trwały. Wtedy dość dokładnie będzie można oszacować wielkość fali na Odrze. Może okazać się, że będzie niewielka.
I może się okazać, że wielka?
Zjawiska przyrodnicze mają to do siebie, że w pewnych granicach są nieprzewidywalne.
A co z Nysą Kłodzką i rzekami, przez które 13 lat temu doszło do wielkiej powodzi?
Strefa opadów tym razem obejmie Dolny Śląsk. Będzie wzrost stanów wody na dopływach Nysy Kłodzkiej, Bystrzycy, Ślęzy czy Kaczawy. Możliwe są duże wzrosty na Bobrze.
Nysa Kłodzka szybko przybiera, gdy pada deszcz.
Jak wszystkie górskie rzeki. Na dziś na większości wodowskazów stany wody są średnie i wysokie. Większość rzek reaguje na opady niewielkim, ale wyraźnym wzrostem stanów wody, więc każdy deszcz spowoduje wezbrania. Ale to nie będą opady burzowe i lokalne o wysokiej intensywności, więc nie ma zagrożenia tak gwałtownymi wzrostami, jak te, które miały miejsce rok temu w Kotlinie Kłodzkiej.
Będzie można sytuację monitorować i nie powinno być wielkich zaskoczeń.
Myślę, że tak, choć w poniedziałek wydaliśmy ostrzeżenie hydrologiczne na dwa dni i pewnie je zaktualizujemy.

Z dr. Leszkiem Jelonkiem, szefem biura prognoz hydrologicznych wrocławskiego oddziału IMGW, rozmawia Jacek Antczak

1.06.2010

Katastrofa ekologiczna o niesłychanych rozmiarach w Zatoce Meksykańskiej

O wycieku ropy w Zatoce Meksykańskiej słyszał pewnie już każdy z nas. Jej skutki pokazywane są w różnych stacjach telewizyjnych. Ropa ciągle się leje do oceanu, samo BP, które dość nieporadnie próbuje "coś z tym zrobić", przyznaje, że wypływ ropy najprawdopodobniej potrwa przynajmniej do końca sierpnia.
Jak wielka jest już dzisiaj (1.06.2010) powierzchnia tłustej, śmierdzącej i trującej plamy, ukazuje pięknie poniższa mapa - z przeniesionym konturem owej plamy na "nasz" rodzimy grunt.
1 czerwca 2010:

7 czerwca 2010:


Pomysł ze strony http://www.ifitwasmyhome.com/

Flagi

free counters