Mnie olśniły wczoraj do II stopnia oparzeń na skutek przedawkowania nasłonecznienia przedramion. Przeszliśmy trasę ze schroniska Na Stoku Izerskim do Białej Doliny, przez Halę Izerską, kopalnię Stanisław i Wieczorny Zamek. Pies pierwszy raz w życiu wspiął się na wysokość ponad 1000 m n.p.m., ale flaszki z tego powodu nie było.
To pełna uroku 8-godzinna wędrówka (z licznymi przerwami, bo przecież nie chodzi o to, by biegać, lecz zwiedzać i chłonąć piękno), a przy takiej pogodzie, jaką mieliśmy wczoraj (plus 20°C i bezchmurne niebo przez większość dnia) i takiej widoczności - jawią się Góry Izerskie najpiękniejszymi z średnich gór w Polsce.
Zdjęcia umieściłem na Picasa, ale nie widział niczego ten, który na własne oczy nie zobaczy... Bardzo zachęcam do deptania po Górach Izerskich: Karkonosze zadeptane są już do cna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz