...i z pewnością nie po raz ostatni, bo trudno nie pisać o czymś, co jest wyjątkowe, niepowtarzalne w skali europejskiej, a przede wszystkim o czymś, co za sprawą odważnych ludzi, łączących biznes z odnową zabytków oraz rewitalizacją założeń parkowych niezwykle szybko (jak na ogrom zaniedbań) odzyskuje swoją dawną świetność.
Przed kilkoma dniami miałem przyjemność prowadzić w Kotlinie Jeleniogórskiej wycieczkę organizowaną przez Deutsche Gesellschaft – Bildungswerk Sachsen pod hasłem „Europas vergessene Regionen: Das Hirschberger Tal” (Zapomniane regiony Europy – Kotlina Jeleniogórska). Była to już 4 wycieczka z tego cyklu w ciągu ostatnich 3 lat. Istotnie, Kotlina Jeleniogórska, w której w XIX w. osiedliło się na stałe lub przyjeżdżało na letni wypoczynek wiele znanych i ważnych postaci życia politycznego, kulturalnego i artystycznego – począwszy od królów pruskich, poprzez ministrów rządu, arystokratów polskich, niderlandzkich i pruskich, skończywszy na artystach zafascynowanych krajobrazami i naturą Szklarskiej Poręby i okolic – stała się dla mieszkańców Europy (głównie zachodniej) historyczno-turystyczną białą plamą. W latach realnie działającego socjalizmu rozgrabione i często zniszczone pałace zamieniono w siedziby dyrekcji PGR-ów, a w najlepszym przypadku w szkoły i ośrodki wypoczynkowe dla komuszych kacyków, a należące do nich parki zdewastowano, czy to poprzez zaniedbanie, czy źle pojętą gospodarkę leśno-wodną. Nadszedł rok 1989, powoli zaczęło zmieniać się prawo, w tym prawo do własności ziemi i nieruchomości: początkowo nowi inwestorzy lub nowi właściciele nieśmiało przywracali dawną świetność mniejszym obiektom (możliwości finansowe były wielce ograniczone, a ci, którzy dorobili się na przekrętach w okresie przemian gospodarczych, nie byli zainteresowani tego rodzaju działalnością - chociaż w późniejszym czasie stawali się czasami współinwestorami), w kolejnych latach prace nabierały rozmachu, powstawały liczne koncepcje i pomysły na pewnego rodzaju scalenie regionu, na jego wspólną promocję, głównie za granicą, ale także w Polsce. Śląskie Karkonosze i ich podnóże łączyły się już nie tylko z – przyznajmy to: ubogą w porównaniu z ich czeskim odpowiednikiem – ofertą zimową - narciarską i letnią - wędrówkową. Bogatsi stawali się niegdysiejsi rezydenci FWP-owskich domów: najbliżsi sąsiedzi zza Nysy i Odry, bogacili się także Polacy. W zabytkowych obiektach powstawały pensjonaty i hotele, kawiarnie i restauracje... Przez 20 lat wiele z nich wyrobiło sobie wspaniałą renomę, inne – mimo zainwestowanych ogromnych funduszy – nie potrafiło (ze względu na nieprofesjonalne zarządzanie i zły dobór kadry) przyciągnąć klienta, jeszcze inne dostały się w ręce ludzi, których o złe intencję podejrzewać nie chcę, którzy jednak najwyraźniej nie dorośli ani do wyzwań, ani do stawianych sobie samym celów.
Dzisiaj programy takich wycieczek, o jakich wspomniałem na wstępie, nie dają się już zawrzeć się już w 2 dniach: „rozkład jazdy” Deutsche Gesellschaft to 3 pełne dni od czwartku do niedzieli, podczas których odwiedzamy 10 obiektów pałacowych lub zamkowych, Dom Gerharta Hauptmanna w Jagniątkowie, oczywiście Kościół Wang w Karpaczu, a także zwiedzamy Jelenią Górę z Kościołem Łaski (Garnizonowym). A jeszcze w drodze powrotnej do Berlina zaglądamy do Siedlęcina i Zamku Czocha.
Dodać należy, że w każdym z obiektów odbywają się (w miarę możliwości) spotkania z ich właścicielami lub dysponentami, z osobami na swój sposób niezwykłymi: z Jackiem Jakubcem na Dworze Czarne, z Agatą Rome-Dzida i Wackiem Dzidą w Staniszowie, z Piotrem Napierałą w Paulinum lub Wojanowie, z Günterem Artmannem w Bobrowie, z Witkiem Szczudłowskim w Bukowcu i wreszcie z Elisabeth von Küster w Łomnicy. To bardzo ciekawe rozmowy, a ponieważ ich uczestnikami są ludzie z branży (warto wspomnieć, że uczestnikami wycieczek opatrzonych mottem „Zapomniane regiony Europy – Kotlina Jeleniogórska” są głównie aktywni lub emerytowani historycy sztuki, architekci, konserwatorzy zabytków), będący w większości członkami stowarzyszeń w rodzaju „Freunde der Preußischen Schlösser und Gärten”, „Deutsch-Polnische Gesellschaft” z jego regionalnymi oddziałami w Berlinie, Saksonii i Brandenburgii), pytania bywają często bardzo dociekliwe i celne, a odpowiedzi... zaskakujące.
Piszę o tym dlatego, że widzi mi się na tym blogu stworzenie podstrony poświęconej wyłącznie Dolinie Pałaców i Ogrodów Kotliny Jeleniogórskiej, adresowanej jednak nie do fachowców z dziedziny architektury, historii i historii sztuki, lecz do „zwykłych śmiertelników”: ludzi, którzy przecież stanowią i stanowić będą główny nurt odwiedzających piękniejący w oczach region wokół Jeleniej Góry. Ale także dla tych mieszkańców mojej małej Ojczyzny, którzy – mając „pod nosem” niewiarygodne cuda architektury – zamykają się w zabobrzańskich blokach lub poniemieckich czynszówkach, w skromnych domkach jednorodzinnych i wystawnych willach, w nowych i poniemieckich chałupach wiejskich - i zupełnie ignorują to, co dla pojęcia „Mała Ojczyzna” jest tak ważne: poznanie dziejów regionu, jego niezwykłych atrakcji i niepowtarzalnego piękna, nie tylko krajobrazowego i przyrodniczego.
31 października 2008 r. - "Park Kulturowy Kotliny Jeleniogórskiej"
17 listopada 2008 r. - "O Dolinie Pałaców i Ogrodów raz jeszcze"
16 sierpnia 2009 r. - "O Dolinie Pałaców w Travel-Channel"
Powyżej: Zapytanie ofertowe
Tytuł projektu: „Kampania promocyjna Doliny Pałaców i Ogrodów”.
Priorytet/działanie: Oś priorytetowa VI Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Dolnośląskiego działanie 6.4 Turystyka Kulturowa. Więcej...∞∞∞
O Dolinie Pałaców i Ogrodów pisałem na tym blogu:31 października 2008 r. - "Park Kulturowy Kotliny Jeleniogórskiej"
17 listopada 2008 r. - "O Dolinie Pałaców i Ogrodów raz jeszcze"
16 sierpnia 2009 r. - "O Dolinie Pałaców w Travel-Channel"
W calej rozciaglosci popieram! Moze ten sposob edukacji bedzie skuteczny? I moze wreszcie uda sie zredukowac dzikie pomysly jak stare, niemieckie budynki zamieniac na oblozone plastikiem koszmary przykryte dachem z blachy falistej...
OdpowiedzUsuńKowarska