18.06.2011

Addendum do historii o ZnajDuchu

Do poprzedniego wpisu o ZnajDuchu napłynął komentarz od Rafała, tego człowieka, który znalezionego psa-wielkoluda przyjął, odnalezieniem prawowitej właścicielki się zajął i sprawę do szczęśliwego końca doprowadził... Do "szczęśliwego"? Cóż, przeczytajcie Rafałowe pisanie:

Zabrzmi to dziwnie…, ale dobrze, że pozostaje po takich „akcjach pomocy” chociaż gorycz, jak duża jest moja ciężko określić…, będę musiał to przetrawić, kolejny raz, właśnie kolejny. Tylko w tym roku próbowałem czynnie interweniować w tego typu sytuacjach trzykrotnie, od jak wielu „odwróciłem” wzrok nie zliczę, od jak wielu odwracają inni świadomie czy też nie, nie chcę myśleć. Odnalezienie właścicielki Atosa i oddanie go mimo nie najdoskonalszych warunków, w jakich mieszka i spędza pewien czas na łańcuchu, było... (z zaciśniętymi zębami to piszę), było z wszystkich moich prób „najładniejszym” zakończeniem. Chciałbym znaleźć Dom dla każdego bezdomnego psiaka, jakiego poznałem: dom, odpowiedzialnego opiekuna, który poświęci mu czas, da trochę miłości, będzie wychodził na spacer, pozwoli się wybiegać i załatwić, da kąt do spania, jedzenie, wodę… chciałbym i za każdym razem będę próbował, za każdym razem będzie to mój punkt wyjścia i cel…, ale jeżeli chociaż te ostatnie, warunki, będą spełnione przez właściciela… cóż w tym świecie, to już naprawdę dużo. Dlatego w tym momencie - mimo tej goryczy - daleki jestem (a zdarza mi się to rzadko), od krytyki. Jeżeli już mam to zrobić to zacznę od siebie. Kiedy to piszę, obok mnie leży Akner – labrador, jest częścią naszego, mojego życia, od 10 miesięcy jest ze mną zawsze, ale nie adoptowałem go z schroniska, nie wziąłem nawet z jakiejś specjalnej hodowli, a przecież tak długo o tym by opiekować się psiakiem myślałem, przecież tak lubię zwierzęta, tyle z nich potrzebuje pomocy i co? W szczeniaku łatwo się zakochać…. Myślę…, nie: wiem to: każdy z nas żyje na swój sposób w zamkniętym własnym świecie, w każdy z nas jest trochę hipokryzji, jak dużo: niech ta gorycz, którą niektórzy poczuli związku z tą sytuacji – powie. Niech pozwoli, zmusi do myślenia każe się zastanowić… nad wieloma rzeczami, a może z czasem Świat, gdy go dostrzeżemy z swojej sfery, stanie się choć trochę lepszy, a przez to te małe słabsze istoty – zwierzęta będą mniej cierpieć.Sprawa z Atosem nie jest zamknięta, w sobotę jesteśmy umówieni z panią Ireną, właścicielką Atosa. W dalszym ciągu mamy nadzieję poprawić jego los. Rafał

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Flagi

free counters