Nie pamiętam takiego listopada, jak ten tegoroczny. Przez ostatnie 19 dni niemal codziennie świeci słońce, a poranne mgły i przymrozki znikają grubo przed południem.
Wybraliśmy się więc w Góry Kaczawskie, te najbliższe: na Górę Szybowcową, na Skibę, Łysą Górę, do Dziwiszowa. Było prześwietnie: pogodowo, wędrówkowo, krajobrazowo i - przepięknie widokowo. Ani przez chwilę nie zbrukaliśmy się wędrowaniem wyznaczonymi szlakami: aż do Dziwiszowa szliśmy "na szagę", przez opustoszałe już przecież pola i łąki, przez gęste zarośla, głogowe gaje i pyszne lasy bukowe, brzozowe i świerkowe. A cośmy pooglądali - to poniżej. Warto było, mimo mojego nadwyrężonego kolana.
Strona internetowa panny Frody: https://frodka.wordpress.com/ |
Strona internetowa Dziwiszowa: http://www.dziwiszow.pl/ |
Strona Mikrostacji na Łysej Górze: http://www.aesculap.com.pl/lysa_gora.html |
I jeszcze odnośnik z tematem związany:
Michała Rażniewskiego relacja filmowa z Łysej Góry, nagrana tego samego dnia
.
piękne zdjęcia!widzę, że pies też miał radochę:D !
OdpowiedzUsuńWszyscy mieliśmy niekłamaną radochę. A teraz Froda zaległa w swoim koszyku i... chrapie okrutnie. Dało jej w kość...
OdpowiedzUsuńPiękne widoki.
OdpowiedzUsuń