20.02.2009

Tragedia? Niedopatrzenie? Polskie piekło? A może tylko sport zawodowy...

Nie żyje Kamila Skolimowska. 26 lat. Mistrzyni Olimpijska. Dziewczyna. Dzisiaj wyniki autopsji. W prasie huczy (i słusznie!). W sercach żal. Lech zagrał z czarnymi opaskami na ramionach, odwołano niektóre zabawy. "To skandal, że na zgrupowaniu nie było lekarza lub nie zapewniono opieki lekarskiej" - mówi lekarz olimpijskiej reprezentacji na igrzyskach w Pekinie Robert Śmigielski. "Z całą kilkudziesięcioosobową lekkoatletyczną kadrą pracuje tylko czterech lekarzy". Oszczędzamy, panie ministrze Drzewiecki? Łatwo jest więc mówić: "Bóg się pomylił", i - włażąc w dupę Tuskowi - robić cięcia budżetowe?
Trudno w to uwierzyć, ale Kamila Skolimowska czuła się źle od igrzysk w Pekinie. Wiedziało o tym bardzo wiele osób. Opowieść jednej z naszych lekkoatletek, doskonale znającej Kamilę, jest wstrząsająca. "Prawda jest taka, że Kamilę dusiło już w Pekinie. Nie mogła oddychać. Była tam w fatalnym stanie. Po powrocie z igrzysk chodziła do lekarzy sportowych, pytała, co jej jest" - opowiada koleżanka zmarłej lekkoatletki."Bolały ją a to plecy, a to kolana, ciągle miała problemy z oddychaniem. Przed igrzyskami zdarzało się, że przez te dolegliwości spała na siedząco. Po igrzyskach przeszła operacji przepukliny, nie trenowała, więc przez jakiś czas wszystko było ok. A potem znowu zaczęła mieć duszności, znowu musiała przerywać treningi. Zrobiła rezonans magnetyczny, zrobiła USG. Słyszała różne diagnozy - że żebro uciska płuco, że uciska mięsień. Chyba na obozie w Cetniewie zrobiła w końcu rezonans magnetyczny. Po tym obozie pojechała do lekarza, żeby coś z tym zrobić. Żadnego lekarza akurat nie było, na wczasach byli. K... !" - opowiada lekkoatletka.
W Gazecie czytam:
"Kamila Skolimowska była wielokrotnie badana i nigdy nie stwierdzono, że ma jakąś chorobę, nie było też najmniejszych podejrzeń. Ona sama też dbała o swoje zdrowie - oświadczył dr Marek Prorok, który od 25 lat jest głównym lekarzem Polskiego Związku Lekkiej Atletyki".
Widać 25 praktyki w burdelu, zwanym PZLA, odmóżdża. Panu doktorowi dziękujemy za szczere przyznanie się do braku kwalifikacji.
"Trzeba by się było zastanowić jakością badań, bo pozostawiają one wiele do życzenia", mówi po tragicznej, zaskakującej śmierci Kamili Skolimowskiej były lekkoatleta Paweł Januszewski. "Jesteśmy non-stop badani, ale, proszę mi wierzyć, są to badanie pobieżne".
Coś tu się kupy nie trzyma. Coś bardzo śmierdzi. Brzydko. Kamili wspaniałych rzutów na Olimpie Niebieskim...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Flagi

free counters