Poniższy post to obszerny biogram, "napisany" tutaj metodą byłego ministra obrony Niemiec, Karla Theodora zu Guttenberga, a więc metodą [copy & past]. Źródłem skopiowanego tekstu jest wspaniała strona, na którą pragnę zwrócić uwagę, również poniższym plagiatem, zatytułowana:
Willmanowy życiorys chciałem mieć na blogu głównie na swoje własne potrzeby, natomiast całą stronę "Drogi Baroku" serdecznie polecam.
Michael Willmann urodził się w Królewcu 26 IX 1630 roku, a jego ojcem był miejscowy malarz, Peter Willmann. U niego też młody Michael pobierał pierwsze nauki malarskiego rzemiosła. Około 1650 roku udał się na dalszą edukację do Amsterdamu. Tam jednak Willmanna nie było stać na naukę w pracowni któregoś ze znanych amsterdamskich mistrzów i musiał sam zarabiać na życie. Dlatego też główny ciężar artystycznej edukacji Willmanna spoczął na jego własnej pracy: sam oglądał amsterdamskie kolekcje malarstwa i odwiedzał pracownie miejscowych artystów, a także przystąpił do intensywnych rysunkowych ćwiczeń na bazie zakupionego w Amsterdamie zbioru głównie włoskich grafik. Choć Willmann jako podstawę swej edukacji przyjął sztukę włoską, to jednak opierał się na metodach nauki komponowania i malowania obrazu stosowanych m. in. w pracowni Rembrandta van Rijn. Po opuszczeniu Holandii Willmann jeszcze długo podróżował po Europie zatrzymując się m. in. w Pradze, gdzie kontynuował swoją edukację na bazie znakomitych zbiorów malarstwa w cesarskiej galerii na Hradczanach.
Po dziesięciu latach podróży Willmann osiadł na stałe w Lubiążu na Śląsku, gdzie przybył 21 X 1660 roku na zaproszenie opata miejscowego klasztoru Cystersów, Arnolda Freibergera. Tam też Willmann założył rodzinę żeniąc się 26 X 1662 roku z wdową po kanceliście kurii opatów lubiąskich, Heleną Reginą Lišką z domu Schultz. Z tego związku narodziło się pięcioro dzieci: cztery córki i jeden, długo oczekiwany syn. Co ciekawe, Willmann, przeszedł z kalwinizmu na katolicyzm dopiero 22 V 1663 roku. Willmannowi bardzo dobrze się powodziło: 10 III 1687 roku nabył w Lubiążu posiadłość ziemską Winna Góra z piętrowym domem (doszczętnie spłonął w 1849 roku), wysłał na kosztowną edukację do Włoch swojego pasierba, Johanna Christopha Liškę i własnego syna, Michaela Leopolda Młodszego, a każdej ze swoich córek zapewnił wysoki posag.
Choć z artystycznego punktu widzenia osiedlenie się w prowincjonalnym Lubiążu było dla Willmanna bolesnym kompromisem, to jednak otworzyło to przed nim ogromny rynek na religijne obrazy dla Kościoła katolickiego. Willmann został głównym artystą śląskiej kontrreformacji, a jego najważniejszymi mecenasami stali się cystersi na czele z lubiąskimi opatami: Freibergerem, Johannesem Reichem, Ludwigiem Bauchem oraz krzeszowskim opatem Bernhardem Rosą. Willmann pracował także dla przedstawicieli innych zakonów: augustianów, norbertanów, benedyktynów, krzyżowców z czerwoną gwiazdą i jezuitów, a także dla duchowieństwa diecezjalnego łącznie z wrocławskimi biskupami: Fryderykiem von Hessen-Darmstadt i Franciszkem Ludwikiem von Pfalz-Neuburg. Odbiorcami obrazów Willmanna byli też przedstawiciele katolickiej arystokracji, a zwłaszcza możny ród Nostitzów. Co ważne, lubiąski artysta malował także dla zleceniodawców protestanckiego wyznania, jak Rada Miejska Wrocławia czy też sam elektor brandenburski, Fryderyk Wilhelm. Liczba zamówień płynących do lubiąskiej pracowni Willmanna ze Śląska, Czech, Moraw i Austrii była tak duża, że malarz nie był w stanie ich wszystkich realizować.Willmann malował głównie obrazy olejne na płótnie: od niewielkich obrazów dewocyjnych, aż po ogromnych rozmiarów płótna do ołtarzy oraz do dekoracji ścian wnętrz kościelnych. W twórczości lubiąskiego artysty zdecydowanie przeważały obrazy religijne o kontrreformacyjnej tematyce i dużym ładunku emocji: od słodkich scen Pocałunków św. Józefa i Pocałunków Marii, aż po drastyczne sceny męczeństw świętych, jak choćby ze słynnego cyklu lubiąskich Męczeństw Apostołów. Willmann malował jednak także obrazy o innej tematyce: sceny mitologiczne, portrety swoich fundatorów, własne autoportrety oraz znakomite pejzaże. Choć nie znał malarstwa freskowego, to jednak pod presją fundatorów nauczył się na starość tej trudnej techniki i zdążył wykonać z warsztatem aż cztery kompleksowe dekoracje freskowe, w tym arcydzieło europejskiego baroku – malowidła w kościele Św. Józefa w Krzeszowie. Willmann był także świetnym rysownikiem, a najczęściej przygotowywał rysunkowe projekty dewocyjnych grafik sztychowanych przez profesjonalnych miedziorytników, o czym najlepiej świadczy cykl 32 ilustracji w Krzeszowskim modlitewniku pasyjnym. Sam także parał się grafiką, czego efektem były graficzne reprodukcje jego najlepszych obrazów wykonane technice akwaforty.Na kształt malarstwa Willmanna w zasadniczym stopniu wpłynęła jego amsterdamska edukacja. Przygotowanie kompozycji jego obrazów polegało bowiem najczęściej na wykorzystaniu posiadanego zbioru wzorcowych grafik, natomiast malowanie oparte było na zastosowaniu podpatrzonej u Rembrandta szkicowej maniery malarskiej, co pozwoliło Willmannowi na różnicowanie wykończenia obrazów w zależności od ich wielkości i przeznaczenia. Początkowo lubiąski artysta korzystał z graficznych wzorców głównie z kręgu twórczości wielkich Flamandów: Petera Paula Rubensa i Antona van Dycka. Po powrocie do Lubiąża Liški z włoskiej edukacji (przed 1677 rokiem) w obrazach Willmanna zaczęły się jednak pojawiać także nowe włoskie wzory m. in. z dzieł Carla Maratty i Pietra da Cortony, a dotychczasowa niderlandzka stylistyka dzieł lubiąskiego mistrza zmieniła się na bardziej włoską. Co ważne, Willmann nigdy nie naśladował dzieł wyłącznie jednego artysty, a w jego obrazach na pierwszy plan z reguły wysuwała się powszechnie podziwiana szkicowa maniera malarska nadając tym dziełom ekspresyjny i często także wirtuozerski charakter.Ilość obrazów namalowanych przez Willmanna byłaby znacznie mniejsza, gdyby nie pomoc jego uczniów i warsztatowych współpracowników. Nie było ich jednak wielu, bo trzon lubiąskiej pracowni Willmanna stanowili członkowie jego rodziny, wykształceni przez mistrza i współpracujący z nim w różnych okresach jego artystycznej kariery. Oprócz Liški i Michaela Leopolda Młodszego w warsztacie pracowała ich utalentowana artystycznie siostra, Anna Elisabeth, a także wnuk Willmanna, Georg Wilhelm Neunhertz. Sporadycznie pojawiali się także dodatkowi współpracownicy „z zewnątrz”, jak Johann Jacob Eybelwieser z Wrocławia, czy też Johann Kretschmer z Głogowa.Willmann zmarł 26 VIII 1706 roku w Lubiążu i jako szczególnie zasłużony dla opactwa został w drodze wyjątku pochowany wśród zakonników w krypcie miejscowego kościoła klasztornego. Jego zmumifikowane ciało zachowało się do dzisiaj. Już za życia Willmann cieszył się ponadregionalną sławą, a jego biografia i portret jako jedynego artysty ze Śląska znalazły się łacińskiej edycji pierwszego słownika artystów niemieckich pióra Joachima von Sandrarta (1683). Ta sława i uznanie nie zmalały po śmierci lubiąskiego artysty – liczne dzieła „śląskiego Apellesa” były podziwiane i naśladowane przez rzesze późniejszych artystów, a jego biografia była pieczołowicie rekonstruowana przez kolejne pokolenia badaczy. Dzisiaj Willmann jest zgodnie uznawany za prekursora malarstwa barokowego na Śląsku i jednego z najważniejszych malarzy epoki baroku w Europie Środkowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz