W Krakowie przy ulicy Reymonta
mieści się siedziba jednego z najstarszych (1906) polskich klubów,
wielokrotnego mistrza kraju, Towarzystwa Sportowego „Wisła”. Nad wejściem do
hali głównej umieszczone jest wielkie malowidło – alegoryczny portret drużyny
piłkarskiej „TS Wisła”, namalowany tuż po zdobyciu przez nią w roku 1926
Pucharu Polski, po zwycięstwie 2:1 nad lwowską „Spartą”. Autorem alegorii jest
wielki kibic „Wisły”, czeski malarz Vlastimil Hofmann (1881–1970).
Prawdę powiedziawszy, artysta to
trochę czeski, trochę polski. Pan Ferdynand Hofmann, praski kupiec, osiadł w
Krakowie wraz z małżonką Teofilą i ośmioletnim synkiem Vlastimilem. Synek uczył
się w gimnazjum im. Jana III Sobieskiego, a potem studiował pod kierunkiem
sławnych polskich mistrzów malarstwo w
Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie, kończąc ją ze złotym medalem. Po
studiach w paryskiej École des Beaux-Arts i trzech latach pobytu w Pradze,
wrócił do Krakowa. Za namową swego mistrza i przyjaciela, wielkiego polskiego
malarza symbolisty, Jacka Malczewskiego w 1922 roku spolszczył nazwisko na
Wlastimil Hofman. Malował wiejskie Madonny, dzieci, żebraków, zjawy na polnych
drogach, autoportrety – wszystko lub prawie wszystko w konwencji późnego
symbolizmu.
W roku 1939 Wlastimil Hofman,
uciekając przed Niemcami, przemierzył drogę Tarnopol - Stambuł - Hajfa - Tel
Aviv - Kraków. Rok po powrocie do Krakowa wyjechał do Szklarskiej Poręby koło
Jeleniej Góry, gdzie zmarł i został pochowany w 1970 roku.
Dziś uważany jest za jednego z
najwybitniejszych przedstawicieli polskiego malarstwa międzywojennego i powojennego.
Jego obraz z alegorią piłkarskiej drużyny „Wisły Kraków” reprodukowany jest od
osiemdziesięciu lat w niezliczonych ilościach wydawnictw i na kartkach
pocztowych. W Krakowie, w dzielnicy Zwierzyniec znakomity malarz ma swoją ulicę
Vlastimila Hofmana, przy której stoi jego dom i pracownia, wybudowane w roku
1921.
(Leszek
Mazan „Czeska Małopolska”)
Dodam kilka obrazków obrazków Wlastimila (do obejrzenia w Domu Carla i Gerharta Hauptmannów w Szklarskiej Porębie):
"Jako i my odpuszczamy" |
"I nie wódź nas na pokuszenie" |
"Ojcze nasz..." |
Wystawa W. Hofmana została ostatnio zamieniona na największą eksponowaną w muzeach kolekcję dawnego pejżazu karkonoskiego
OdpowiedzUsuńDzięki ci chłopie za te odrobinę spóźnionej reklamy.
OdpowiedzUsuń