O prywatyzacji uzdrowisk śląskich (i nie tylko) mówi się już od dobrych 10 lat. Sądzę, że prywatny właściciel będzie lepszym gospodarzem, niż zarządca komunalny, czy państwowy, pod warunkiem wszakże, że umowy sprzedaży obwarowane zostaną stosownymi zapisami, zabezpieczającymi interesy kuracjuszy, miast uzdrowiskowych i turystyki. "W sumie 12 firm walczy o odkupienie od skarbu państwa uzdrowisk w Jeleniej Górze, Szczawnie – Zdroju i Świeradowie-Zdroju, wśród nich głównie te z branży medycznej i hotelarskiej, ale też KGHM Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych i Sobiesław Zasada" - podaje TVN CNBC. W ubiegłym roku Roman Jałako, prezes Uzdrowiska Cieplice, stwierdził: "Jesteśmy w w niezłej kondycji. Od kilku lat mamy zyski. W ostatnim roku padł rekord. Odnotowaliśmy milion złotych zysku. Mimo to brakuje nam funduszy, by dokonać jakościowego skoku. W Polsce przeważają uzdrowiska o charakterze zdrojowym, w których pija się wody, lub uzdrowiska borowinowe. Cieplice mają najcieplejsze podziemne źródła wody. Dzięki nim przy odpowiednich inwestycjach moglibyśmy stać się liczącym w Europie uzdrowiskiem termalnym i konkurować z takimi kurortami, jak np. węgierskie Hajduszoboszlo".
Wartość nieomal 90% udziałów w Uzdrowisku Cieplice państwo polskie wyceniło na przeszło 5,7 miliona złotych. Wszelkie dane na temat obecnego stanu prawnego, ekonomicznego etc. Cieplic uzyskać można na stronie MSP.
Dopisek z 1 kwietnia, nieprimaaprilisowy:
"Na badanie spółki Uzdrowisko Cieplice Sp. z o.o. z siedzibą w Jeleniej Górze mają zgodę także: PUHiT SA, Sobiesław Zasada SA, STP Investment SA, P.H.G. "Chata" A i K. Kozieja Sp. J., Max-Comfort Sp. z o.o.". Najbardziej zdziwiło mnie pojawienie się firmy "Chata" - słynącej z restauracji i hotelu "Chata za Wsią" w Mysłakowicach i innych przedsięwzięć gastronomiczno-hotelarskich. I uważam, że wcale nie byłoby złe, gdyby uzdrowisko pozostało w rękach "lokalnych"... Pan Henryk Kozieja jako polski odpowiednik Schaffgotscha...? [źrodło]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz