Podobną wycieczkę zrobiliśmy sobie już 3 lata temu, teraz postanowiliśmy ją powtórzyć w lekko zmodyfikowanej formie. Góry Kaczawskie, które codziennie oglądamy z okien naszego mieszkania, są chyba najmniej "uturystycznioną" częścią Pogórza Sudeckiego, dzięki czemu to właśnie tutaj można jeszcze cieszyć się niemal nieskalaną przez człowieka przyrodą ożywiona i nieożywioną.
O Wleniu pisałem już kilkakrotnie, chociażby w tym poście. Z rodzinnego miasteczka mojej małżonki wyruszyliśmy w kierunku Tarczyna, maleńkiej wsi o charakterze letniskowym, położonej w północnym grzbiecie Gór Kaczawskich na wysokości ok. 430 m. Rozciągają się stąd widoki na Karkonosze, Góry Kaczawskie oraz Pogórze Izersko-Kaczawskie.
Sioło Tarczyn |
Przy drodze do Tarczyna, wąskiej asfaltówce, rosną niezliczone krzewiny jeżyn. W tym roku nie zdążyły nabrać charakterystycznej słodkości: pogoda widać nie sprzyjała.
Jeżynowe Eldorado |
W Tarczynie znajduje się bardzo ładny obiekt agroturystyczny: "Dom Nad Polami". Zabrakło nam czasu, by Dom zwiedzić, polecam więc stronę internetową.
"Dom Nad Polami" |
Nasza trasa wiodła dalej przez Babiniec, Przełęcz Rząśnicką, Rogatkę do Orzechowic. Pogoda piękniała, a wraz z nią piękniały widoki.
Widok z ambony na Babińcu (486 m) |
Kilka razy pomyliliśmy drogę: szlak żółty, którym wędrowaliśmy, oznakowany jest bardzo licho, ale dzięki doskonałej mapie z wydawnictwa Plan udało się nam nie zagubić całkowicie.
Studiuję mapę, a Frodę aż skręca ze śmiechu... |
Niekoniecznie czytelne oznakowanie szlaków (tu: niebieski i żółty pod Czarcią Amboną) |
W kolonii Orzechowice (poczta Rząśnik)natknęliśmy się na przewspaniałe źrebię (jak podejrzewam: rasy kaczawskiej).
Orzechowicki źrebak rasy kaczawskiej (mama z tyłu) |
Pomimo chłodnych już nocy w lesie wysyp grzybów - nie tylko przepięknych i jadalnych purchawek, czy opieniek.
Purchawka chropowata (Lycoperdon perlatum) |
Około godziny 14:30 dostrzegliśmy wieże telekomunikacyjne na Łysej Górze nad Dziwiszowem. Do domu jednak było jeszcze dość daleko.
Maszty telefoniczne na Łysej Górze |
Postanowiliśmy wdrapać się na Okole, najwyższe wzniesienie Grzbietu Północnego Gór Kaczawskich. Mapa określa jego wysokość na 714 m, w rzeczywistości jest o 4 metry wyższy, zwieńczony koroną skałek zbudowanych z zieleńców.
Okole ze skalistym zwieńczeniem |
Z Okola czekało nas jeszcze 1,5 godziny wędrówki do Dziwiszowa, skąd miejskim autobusem dojechaliśmy do Jeleniej Góry.
W sumie spędziliśmy prawie 12 godzin na wędrówce (wliczając w to dojazd PKS-em do Wlenia i powrót z Dziwiszowa). Góry Kaczawskie po raz kolejny nas oczarowały i - co przyznajemy szczerze - mocno zmęczyły. Ale było warto!
W sumie spędziliśmy prawie 12 godzin na wędrówce (wliczając w to dojazd PKS-em do Wlenia i powrót z Dziwiszowa). Góry Kaczawskie po raz kolejny nas oczarowały i - co przyznajemy szczerze - mocno zmęczyły. Ale było warto!
przy tej sosnie mam zdjęcie z naszym pieskiem :)
OdpowiedzUsuńleptir