Ostatnie 3 tygodnie jakieś pechowe w wymiarze najbliższego otoczenia: mnie spotkała nieprzyjemność oberwania po głowie, czego skutki leczyłem przez 14 dni - i dotychczas nie całkiem wyleczyłem. Froda zaś - co zresztą było do przewidzenia - wlazła całym swoim wesołym ciężarem (dumne 34 kg) na szklany odłamek, pamiątkę po kretynach, rozbijających butelki na wesołych balangach w strupickich zagajnikach. W związku z tym przez około miesiąc psina będzie robić za trójnóg, czwartą łapę obuwając w szykowny kozaczek, zakupiony na tę okazję w sklepie zoologicznym. Swoją drogą producenci pakują ów "obuw" parami i wyceniają taką parę na 50 złociszy. Żona zawalczyła i przekonała sprzedawcę, by sprzedał jej jedną sztukę (za 25 zeta), a gdy już zapłaciła, zapytała całkiem poważnie: "A w innym kolorze Pan nie ma?". I tak oto mój mózg - wstrząśnięty, ale nie zmieszany - przegrywa bitwę o litość z rozciętą łapą Frody. Froda zaś ćwiczy się w sztuce poruszania się o trzech łapach - z dość dobrym skutkiem.
A w związku z powyższymi "przypadłościami" koło nosa przeszły mi dwie fajne imprezy, które odbyły się w miniony, niezwykle piękny jak na warunki pogodowe wiosny AD 2010 weekend: sobotnie spotkanie u Staszka na Orlu z Romanem Karpašem i jego monumentalną pracą (zbiorową) "Jizerské hory" i niedzielne oficjalne otwarcie Szlaku Walońskiego w Szklarskiej Porębie z prezentacją książki o Walonach w Karkonoszach autorstwa Przemka Wiatera.
Mówi się trudno. Szlak otworzył się również bez mojej obecności, do Staszka na Orle zajrzę na pewno w sezonie izerskim 2010. A na razie wraz z Frodą musimy dojść do pełnej sprawności.
Po tygodniu łapa zaczyna się goić |
Eleganckie obuwie na zieloną trawkę |
Żałujcie, bo fajnie było i tu i tu.
OdpowiedzUsuńwww.e-szlarska.com
www.szkalrskaporeba.pl
i inne