Wprawdzie media aż kipią od wymyślania doniesień na temat kandydatów na najwyższy urząd w Rzeczypospolitej, ale mnie o wiele bardziej interesują wybory późniejsze, jesienne, których dokładny termin nie został jeszcze ustalony: wybory samorządowe. Ot, bliższa koszula ciału, ważniejszy Ratusz jeleniogórski, niż Pałac Namiestnikowski przy warszawskim Krakowskim Przedmieściu. Zresztą żadna z liczących się sił politycznych nie przedstawiła kandydata na prezydenta RP, który by mnie przekonał.
Inaczej jest w Jeleniej Górze: tu w szranki staną lokalne tuzy! Ciekawie zapowiadają się eliminacje po stronie platformiano-obywatelskiej: dzierżący ster miejskie władzy dr Marek Obrębalski najwyraźniej utracił zaufanie (i poparcie) PO - najpewniej z powodu zbytniej samodzielności, szczególnie w doborze zastępców - i partia skłania się do prawyborów. Zastanawiam się jednak, czy licząca około 100 osób jeleniogórska "podstawowa organizacja partyjna" PO to istotnie reprezentatywne ciało, które decydować winno o kandydacie. Od dawna postuluję odejście od partyjniactwa w wyborach samorządowych, ale to próżne marzenia. Obrębalski otrzymał zresztą propozycję od Rafała Dutkiewicza (Dolny Śląsk XXI), by wraz z innymi samorządowcami kandydował z listy tej właśnie organizacji (obok Piotra Romana - Bolesławiec, Roberta Raczyńskiego - Lubin i Wojciecha Murdzka - Świdnica). A urzędujący prezydent Jeleniej Góry nie mówi nie. PO wydaje się skłaniać do kandydatury Marcina Zawiły, który - jeśli przyjmie nominację i zostanie wybrany - zrezygnować musiałby z mandatu posła RP. Problem w tym, że tajne mini-sondaże, przeprowadzone w mieście, wskazują na dość wysoki stopień poparcia dla Marka Obrębalskiego. Porażka Zawiły byłaby bardzo dotkliwa i dla partii i dla posła.
Na lewicy najbardziej rozpoznawalną postacią jest... Józef Kusiak (przypomnę: poprzednik Marka Obrębalskiego). Niewykluczone więc, że stanie on do walki o reelekcję po jednokadencyjnej przerwie.
Mianowany przez Obrębalskiego wiceprezydentem miasta Miłosz Sajnog nigdy nie krył apetytu na władzę prezydencką. Z pewnością zechce wystartować, pytanie, czy awans na stanowisko II prezydenta miasta nie był "pocałunkiem śmierci"?
Posłanka PiS, pani Marzena Machałek również nie wyklucza ubiegania się o prezydenturę miejską. Jej kandydatura - wobec rosnącego poparcia dla partii Jarosława Kaczyńskiego - wcale nie jest bez szans, a jeśli prezes PiS-u zwycięży w czerwcowo-lipcowych wyborach warszawskich, może to mieć przełożenie na dobry wynik pani poseł w Jeleniej Górze.
Z pewnością do walki stanie niezmordowany Robert Prystrom ze stowarzyszenia "Wspólne Miasto", zdradzony w tej kadencji przez wspomnianego Miłosza Sajnoga.
Do wyborów komunalnych jeszcze kilka miesięcy, teraz 90% mediów (i ze 20% społeczeństwa) najbardziej interesuje się wyborami warszawskimi. Później będą wakacje, ale we wrześniu 2010 r. rozpocznie się kolejna wyborcza kampania - ta dla nas, mieszkańców Jeleniej Góry o wiele ważniejsza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz