8.10.2010

Rozmowa z (jeszcze) urzędującym Prezydentem Jeleniej Góry

Z Markiem Obrębalskim, kandydatem na prezydenta Jeleniej Góry z Komitetu Razem dla Jeleniej Góry, rozmawia Rafał Święcki
Ma Pan jeszcze legitymację Platformy Obywatelskiej? 


Nigdy nie było legitymacji w Platformie, ale złożyłem już rezygnację z członkostwa. 20 września spotkałem się z koleżankami i kolegami z koła, któremu przez wiele lat przewodniczyłem. Rezygnację przyjęto ze zrozumieniem. 

Rzeczywiście w PO było tak źle? Przesłuchiwano Pana po powołaniu zastępców? 

Po tych decyzjach zetknąłem się z ogromnym niezadowoleniem niektórych członków PO ze struktur lokalnych i regionalnych. Powołanie Jerzego Lenarda było nawet przedmiotem zainteresowania zarządu regionu. Zostałem wezwany na posiedzenie i składałem wyjaśnienia. Wielkie niezadowolenie wzbudziło też powołanie mojego drugiego zastępcy, Miłosza Sajnoga. Platforma zamierzała obsadzić te stanowiska innymi ludźmi. 

Fala krytyki płynie pod adresem wydziału promocji w Urzędzie Miasta. Radni PO i lewicy uważają, że marnuje się tam pieniądze, rocznie milion złotych. Zmieniłby Pan coś w pracy wydziału? 

To duża przesada, że wydajemy około miliona na promocję. Wydział wymaga pewnych udoskonaleń, większej aktywności. Mam na myśli promocję ogólnokrajową lub wręcz europejską. Wszystko przed nami. 

Dlaczego przez ostatnie 4 lata nie pojawili się w mieście znaczący pracodawcy? 

Rynek pracy w Jeleniej Górze jest stabilny. Stopa bezrobocia to około 9,5 procent. Każdy przedsiębiorca, podejmując decyzję o lokalizacji działalności, bierze pod uwagę także strukturę rynku pracy. Koszty zatrudnienia są przecież znaczącą pozycją. Dlatego obecnie Jelenia Góra nie jest atrakcyjnym miejscem dla dużych przedsięwzięć gospodarczych. Zaś miejscowi przedsiębiorcy rozszerzają swoją działalność. Przykładowo, w Specjalnej Strefie Ekonomicznej zakład zbuduje Jelenia-Plast, a obok nowe obiekty postawi Spółdzielnia Pracy Zorka. Pojawia się wiele nowych miejsc pracy w handlu. 

Mam też pytanie przygotowane przez Roberta Prystroma: Komu chce Pan służyć, kandydując jednocześnie na prezydenta i radnego sejmiku z listy Rafała Dutkiewicza? 

Nie pozostaje to w sprzeczności. Chcę reprezentować mieszkańców zarówno na szczeblu lokalnym, jak i regionalnym. Nie mam takich zamiarów, ale jeśli ktoś posądza mnie, że z Jeleniej Góry chciałbym uczynić dzielnicę Wrocławia, to odpowiem, że lepiej być częścią dynamicznego miasta, aniżeli dzielnicą Ściegien (swoją firmę prowadzi tu Jerzy Pokój, polityk PO, przewodniczący sejmiku wojewódzkiego - przyp. redakcji). 

Będzie się jednak trzeba na coś zdecydować. 

Mam to na uwadze, ale nikt nie zna wyników wyborów. Dlatego te rozważania zastawmy na później. 


Muszę przyznać panu Markowi, że wymierzył celny, a zarazem bardzo dowcipnie sformułowany cios Jurkowi Pokojowi, który w Ściegnach właśnie prowadzi "Western City". Poza tym jednym udanym wtrętem - nihil novi: "co złego, to nie ja (nie my)" oraz ogólne wodolejstwo. Czekam na kolejne wywiady Gazety Wrocławskiej z ciekawością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Flagi

free counters