Kaczor musiał się wygłupić z Holocaustem (pewnie nie zna znaczenia tego słowa i wszelkich implikacji, jakie niesie), Tusk tańczył na cienkiej, rozchwianej linie, balansując między chęcią ukazania się jako "twardziel" a koniecznością zapewnienia swojej rodzinie (a przy okazji i nam, ludzikom) gazowej energii, Putin z trudnością panował nad irytacją, ale nie pozwolił sobie na stwierdzenie w stylu "tylko nie ta małpa w czerwonym", chociaż pewne pytania były mu "nie w smak"...
Całość przyjazdu Władimira Putina do Polski w najlepszy sposób określa ten oto dowcip:
Gdy wraz z małżonką wsiedli już do samolotu w Moskwie, Ludmiła zapytała: Władymir, a gaz ty zakręcił...???Aha, gdzieś w tle były jeszcze obchody 70 rocznicy wybuchu II WŚ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz