Odszedł Chrabja, odszedł do krainy Świętego Spokoju, tak cicho i nieoczekiwanie, bez pożegnania. Nie epatował sobą. Chorował bezgłośnie.
Był Krzysztof postacią znaną w światku internautów, jego nieustający projekt pod nazwą "Poślizg, organ Partii Świętego Spokoju im. Felicjana Dulskiego", ukazywał się od 1997 r. W ostatnich latach zajmował się przeróżnymi rzeczami: pracował z WOŚP-em Jurka Owsiaka, pisywał do jednego z bardziej znanych polskich portali internetowych, był recenzentem w wydawnictwie. Jeszcze kilka dni temu "ćwierkaliśmy" wesoło na Twitterze na tematy okołopolityczne.
Wszędzie, gdzie "bywał" (w szczególności "bywał wirtualnie") pozostawi pustkę, której nie sposób będzie wypełnić.I mnie nie dane było poznać Go osobiście, nasz kontakt ograniczał się do korespondencji elektronicznej i - ostatnio - "spotkań" na stronach społecznościowych. Przy czym słowo "ograniczał się" nie jest tu uzasadnione, był to okresami kontakt tyle intensywny, co niezwykle treściwy. Straciliśmy się z internetowych oczu na dłuższy czas, znajomość odżyła przed kilku miesiącami. Na krótko, na cholernie krótko...
Do zobaczenia, Krzysztof!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz