Piszę tego bloga w dużej mierze dla siebie, ale także po to, by zachować pewne materiały, które z komputera po jakimś czasie znikają (dezaktualizują się, jak chociażby relatywnie świeża sprawa 'talerzy' na Śnieżce). Po liczbie odwiedzających i analizie tzw. "słów kluczowych" oraz adresów IP, które przewijają się na blogu wnioskuję, że jest pewne grono osób, które czasami zaglądają tutaj, być może również po to, aby zdobyć jakieś (potrzebne?) informacje. Staram się nie łamać praw autorskich, jeżeli korzystam z materiałów z innych stron internetowych, a jeśli widzę zastrzeżenia - zwracam się o zgodę do odpowiednich osób (autorów), co miało miejsce choćby w przypadku posta "Josephinenhütte - secesja, Art Déco, modernizm". Otrzymałem wówczas od pana Marka Kordasiewicza następującego maila:
Równie "porządnie" chciałem postąpić wobec Gazety Wyborczej. Zainteresował mnie artykuł (i poruszony w nim problem) " Zakończmy wojnę wrocławsko pruską". Zwróciłem się więc o umożliwienie nabycia licencji do opublikowania go na tym blogu. Odpowiedź, a szczególnie kwota, jakiej zażądała AGORA S.A., wprawiła mnie w osłupienie. No cóż - pewnie kryzys dopadł i "Wyborczą", jeżeli za swoje teksty żąda od niekomercyjnie piszących "blagierów" takich sum...
Poniżej uprzejma, acz krótka korespondencja z AGORĄ...
Rezygnuję więc z "przedruku", kto zechce, znajdzie wspomniany artykuł na stronie internetowej Gazety Wyborczej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz