Rafał Szymański, który od trzech lat jest zastępcą dyrektora Muzeum Karkonoskiego pracuje tylko do poniedziałku. Został odwołany ze stanowiska 10 listopada przez zarząd województwa.
Wicemarszałek Dolnego Śląska, Jerzy Łużniak, mówi, że był to wniosek dyrektora placówki.
- Pani dyrektor twierdzi, że zależy jej na zastępcy do spraw inwestycyjnych, bo przecież muzeum jest w przededniu rozpoczęcia rozbudowy. Konkurs na to stanowisko będzie zapewne niebawem ogłoszony.
Rafał Szymański rozpoczął pracę w Muzeum Karkonoskim w maju 2006 roku. Dostał tę posadę dzięki PiS-owi, którego jest członkiem. Wcześniej był w PO. Do maja tego roku zasiadał także w radzie nadzorczej jeleniogórskiego PEC-u. Pełnił tam funkcję zastępcy przewodniczącego rady.
Wicemarszałek Dolnego Śląska, Jerzy Łużniak, mówi, że był to wniosek dyrektora placówki.
- Pani dyrektor twierdzi, że zależy jej na zastępcy do spraw inwestycyjnych, bo przecież muzeum jest w przededniu rozpoczęcia rozbudowy. Konkurs na to stanowisko będzie zapewne niebawem ogłoszony.
Rafał Szymański rozpoczął pracę w Muzeum Karkonoskim w maju 2006 roku. Dostał tę posadę dzięki PiS-owi, którego jest członkiem. Wcześniej był w PO. Do maja tego roku zasiadał także w radzie nadzorczej jeleniogórskiego PEC-u. Pełnił tam funkcję zastępcy przewodniczącego rady.
Za dyrektorowania pana Firszta przyniesiony w teczce wraz z "propozycją nie do odrzucenia". Pan Szymański - człowiek znikąd, czyli... z PiS: zielonego pojęcia o muzealnictwie, ale - co dziwniejsze - niewielkie pojęcie o zarządzaniu, co zaskakuje. Wszak ukończył renomowaną Akademię Ekonomiczną! W trwających od 2-3 lat czasach "zaciskania pasa" w kulturze w ogóle, a w muzealnictwie jeleniogórskim w szczególności, pobierał niewąską (jak na lokalne warunki i absolutny brak predyspozycji zawodowych) pensję. Był przez cały czas "ciałem obcym" w Muzeum Karkonoskim. Pani Zawiła, nowa dyrektor Muzeum Karkonoskiego (wprawdzie też "z teczki", ale w tym wypadku teczka wypełniona była papierami, potwierdzającymi dokonania) odsunęła Szymańskiego na boczny tor, czego pan Firszt uczynić nie potrafił (nie mógł?), a teraz - będąc pewna poparcia Urzędu Marszałkowskiego (którego to instytucją jest Muzeum Karkonoskie) zdecydowała się na krok radykalny. I słuszny.
Pozostaje wierzyć, że następca Szymańskiego nie będzie już "teczkowy", lecz w pełni "kompetencyjny". Potrzebuje tego i Muzeum i tzw. "dobro społeczne" - niech wreszcie skończy się partyjne dzielenie łupów/stanowisk, a swoje pensje różnej maści prezesi, dyrektorowie i członkowie rad zarabiać będą poprzez swoje namacalne dokonania na rzecz instytucji, w których pracują.
Szkoda, że do tego, żeby tego pana odwolać potrzebne były tzw. układy (polityczne?). Teraz powołają zastępcę d/s inwenstycji? na czas określony?
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy coś się zmieni.
OdpowiedzUsuńNp. nie powstaną już nowe pomniki